/cykl: Blizny/
Nie chcę cię spłoszyć i nie chcę zranić.
Nie chcę oceniać i nie chcę ganić.
Ale chcę widzieć cię, mieć w zasięgu.
Nie chcę nic jutro, więc nie przysięgaj!
Patrzę na słońce, ono nic nie wie,
a jednak chowa się w trawie, w drzewie...
Nie chcę cię spłoszyć i nie chcę zranić.
Ale chcę widzieć cię... zjedz śniadanie...
Bożeniu na prawdę pięknie to ujęłaś masz talent Kobieto!!! Chciał bym być adresatem tego wiersza. Wyczuwam smutek Mar
OdpowiedzUsuńDzsiaj sa imieniny Haliny i nie wiem jak tu trafiłam :D nie ma tu Haliny ale znalazłam przecudnej urody poezje bo to nie są tylko wiersze, to jak mówią czystej wody POEZJA. CUDOWNA jest Pani TAKA MIŁOŚĆ kłaniam się z Zielonej Góry Marta
OdpowiedzUsuńMarku to nie smutek, to melancholia :)
OdpowiedzUsuńPani Marto - dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam - Bożena
Matko z córką i synkiem na ręce piękneeeeeeeeeeeeeee Aga
OdpowiedzUsuńMarek pisze Bożenko widzę jak się uśmiechasz mówiąc "zjedz śniadanie" cha-cha będę jutro w Olsztynie zadzwonię i zapraszam na kawę, ty wybierasz miejsce
OdpowiedzUsuńostatnio było' dobranoc, bo prześpisz śniadanie" coś widzę temat śniadaniowy na topie i niespodzianki z tym związane też. Ja mam tylko jedno WIELKIE ZASTRZEŻENIE- CZEMU TAK KRÓTKO? Podoba mnie się ogromnie i chcę go zaśpiewać nawet bardzo, ale proszę o jeszcze jedną, a najlepiej dwie zwrotki równie piękne i będę dozgonnie wdzięczna- buziaki Kraczkosiu
OdpowiedzUsuńZamorniku, no właśnie, tam prześpisz śniadanie, tu zaproszenie do śniadania, taka sytuacja :) to mówisz, zeby to rozwinąć? Piosenka znaczy, okej, Się pomyśli, dla Ciebie Się zrobi - pozdrówki z północy :)
OdpowiedzUsuńInteligentnie przeprowadzona myśl. Przeczytałem jeszcze kilka innych Pani wierszy. Większość godna filozofa. Przepraszam, że tak myśleniowo podchodzę do tematu, ale jestem pełen podziwu dla Pani talentu, wnikliwej analizy, przemyślanej frazy. W wierszu "Taka miłość" w kilku strofach opisała Pani namiętność, a życie codzienne w dwóch słowach. I te dwa słowa są najważniejsze, są troską o drugą osobę. Brawo Pani Bożeno. Zakończenie "zjedz śniadanie" to właśnie ta troska i to prawdziwy majstersztyk, genialnie zapleciony warkocz, który składa się z jednej strony z miłości (święta) z drugiej strony z szarości (życie codzienne). Tak pisać, z tak zaskakującym zakończeniem potrafią nieliczni poeci, prawdziwi poeci. Kłaniam się Pani Bożeno - Zygmunt Albert z Warszawy.
OdpowiedzUsuń