poniedziałek, 18 października 2010

wernisaż w Schneverdingen

i stało się - wernisaż wystawy "Bonbons, Bilder und Balladen" (cukierki, obrazy i ballady) odbył się i nawet się udał :)
Niemiecko-polska impreza trwała dwa dni. Wystawę otworzył Peter Plümer, sekretarz urzędu miasta Schneverdingen, szef Towarzystwa Niemiecko-Polskiego. Był też burmistrz Schneverdinge Fisz-Ulrich Kasch. W ogóle przyszło bardzo dużo ludzi. Dziewczyny - Asia i Ania - dzielnie mnie wspierały, szczególnie w językach obcych, bo ja to raczej do gadatliwych nie należę, a szczególnie nie gadam w językach obcych właśnie. Wobec takiego języka to nawet milczkiem się staję.
Ku mojemu zaskoczeniu na wernisaż przybył Gondrand de Bruycker (reżyser, artysta malarz) co wywołało niejakie poruszenie. Ja się nie poruszyłam, bo nie byłam świadoma, że przybył :). A tu po moich występach podchodzi do mnie szpakowaty mężczyzna i mówi, że moje zdjęcia są piękne, mój głos jest piękny i bardzo mu się wszystko podoba. Pomyślałam, że jest po prostu dobrze wychowany. Poprosiłam dziewczyny o pomoc w języku, bo pan coś zagaił o kawie, a jeśli chodzi o kawę, to ja zawsze! Widać miałam niewyraźną minę, bo mężczyzna się przedstawił:
- Nazywam się Gondrand de Bruycker.
- Bożena Kraczkowska - odpowiedziałam.
- Wiem.
I zaprosił nas na kawę do swojego atelier. Pojechałyśmy do niego na drugi dzień rano. Było bardzo miło :)
Wracając do wernisażu... wszystko zaczęło się 15 października (piątek) o godz. 18, zaś ostatni gość wyszedł na drugi dzień (sobota) o godz. 20.

a teraz krótki fotoreportaż przedstawiający nasze poczynania od pierwszych przygotowań, aż po wizytę w "Atelier de Bruycker"

miejscowy Heide Kurier zapowiedział wernisaż na pierwszej stronie :)

trzeba zapełnić ścianę po ścianie...

sztuka na miejscu :)

i to zdjęcie ładne i to niczego sobie, a ja muszę coś wybrać

próba mikrofonu, bo przecież będę śpiewać

moje Anioły - Ania i Asia (patrz witryna Galerii :) - wbijały gwoździe, zawieszały zdjęcia, drapowały tiule, po prostu czuwały :)

Asia kieruje ostatnimi poprawkami

a po pracy słodki relaks. Dużo? Eee taaaam :)

w wolnej chwili wpadłam w rzeźbę ("Wir" Peter Möller-Bredlow, Hamburg)

a bonbons i bilder czekają na gości, galeria w klimacie biało-czerwonym

i przybył ludzi tłum

wystawę "Bonbons, Bilder und Balladen" otworzył Peter Plümer

ja przemawiam, Asia tłumaczy

śpiewam, czyli balladen

goście dostali (na pamiątkę) moją płytkę CD "Malachitowy las"
kliknij TU i posłuchaj tytułowej piosenki

krótki wywiadzik dla miejscowej prasy

pamiątkowe zdjęcie (od lewej): Peter Plümer, Ania, Gondrand de Bruycker, ja, Fisz-Ulrich Kasch i Asia

w atelier Gondranda

teraz na kawę :)

kawa była dobra, bo mocna :)

i pamiątkowe zdjęcie w Galerii in der Kultur Stallmacherei

dziękuję wszystkim i do następnego!

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Brawo Bożeniu! Zawsze w ciebie wierzyłem. Pozdrawiam Miras

Anonimowy pisze...

Długo czekałam na coś nowego ale nie spodziewałam się, że przeczytam o wernisażu. Pani Bożenko gratuluję i nadal cierpliwie czekam na Pani poezję serdecznie pozdrawiam - Irena

Anonimowy pisze...

Ciekawe skąd bierzesz forsę na takie bzdety

Anonimowy pisze...

Rękawku, napiszę krótko GRATULUJĘ!!!!
Pozdr :***

Anonimowy pisze...

nooo Lalunia- jestem pod wrażeniem! Znaczy wiedziałam o wszystkim ale...wyglada to "Piknie". Ze słodyczami przesadziłaś wrrr ale ,że wreszcie dałaś głos to brawka. Mnie się tam z Tobą śpiewa super, liczę na kolejne wspólne śpiewanki- zamornik

autorka pisze...

skąd biorę forsę? ciężko pracuję :)
nie mogę zmilczeć ostatnich wydarzeń w Polsce i zaraz wiersz poczynię. No... zamiast komentarza, a może właśnie jako komentarz