Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia zatem autopromocja baśni zimowej "Purpurowe gniazdo". Ta opowieść może być dobrym prezentem dla dziecka. Serdecznie polecam - Bożena Kraczkowska.
Wywiad z Bożeną Kraczkowską dla „Subiektywnie
o książkach” z grudnia 2014 r. (fragment)
"Książka jest chyba ostatnim tworem, który
niczego nie reklamuje"
Po lekturze wspaniałej bajki dla dzieci, autorstwa
Bożeny Kraczkowskiej, zastanawiałam się, jakby wyglądał nasz świat, gdyby
pewnego dnia Święty Mikołaj postanowił wziąć sobie urlop. Wraz z tymi
przemyśleniami, przyszły kolejne, dzięki czemu dzisiaj mogę Wam przedstawić
moją rozmowę z autorką "Purpurowego gniazda". Zapraszam.
Bożena Kraczkowska to urodzona w Świdniku, poetka, pisarka, fotografik i
dziennikarz. Wydała tomik poezji pt. "Da się żyć", realizowała
autorskie wystawy fotograficzne w Polsce i za granicą, wydała także autorską
płytę CD pt. "Wystarczy mnie lubić". Obecnie autorka mieszka i
pracuje w Olsztynie, jest wielbicielką bluesa. "Purpurowe gniazdo" to
jeden z tomów zaplanowanej trzyczęściowej serii, w której pozostałe pt.
"Turkusowe wiśnie" oraz "Tajemnica studni babci Augusty"
zostaną niebawem wydane.
awiola:
Zacznę od cytatu, który po przeczytaniu Pani książki, zapada w pamięć:
"Każdy z nas jest takim małym purpurowym gniazdem, bo w każdym z nas toczy
się uwięzione życie. Sztuka polega na tym, aby to życie uwolnić." Co w dzisiejszych czasach, według Pani, najbardziej
przeszkadza młodym ludziom w uwolnieniu swojego życia?
Bożena
Kraczkowska: Lęk. Brak wiary w siebie. O ile
to pierwsze można przezwyciężyć, o tyle nad drugim trzeba popracować. Nie
wystarczy wmawiać sobie codziennie - "jestem świetny, jestem
świetna". Warto popracować nad tym, aby rzeczywiście tak się stało. Być
świetnym artystą, muzykiem, pisarzem, przyjacielem, nauczycielem, dzieckiem,
matką, ojcem, człowiekiem... Wówczas z uwolnieniem nie powinno być problemu. I
poczujemy to uwolnienie. Poczujemy zapach, dostrzeżemy kolory. Gdy ja się
uwolniłam, zrobiłam wystawę fotografii w projekcie "Da się żyć". W
projekcie tym został wydany również tomik moich wierszy pod tym samym tytułem.
Fotogramy składały z czarnych i kolorowych obrazów tego samego obiektu:
krzesła, lasu, katedry, przy czym obraz kolorowy był odbiciem obrazu czarno-białego.
Wówczas myślałam tak: nawet jeśli jestem smutna, a jestem, uwięziona
ograniczeniami jakie niesie codzienne życie, to nie zmienia faktu, że obok
mnie, obok mojej rozpaczy, moich ograniczeń toczy się wspaniały, barwny świat.
Nie mogę z niego rezygnować. I choćbym miała stanąć na głowie – nie zrezygnuję.
Dlatego na moich zdjęciach świat kolorowy jest odwrócony do góry nogami, a jego
źródło jest w czarno-białym pesymizmie. Przestając się bać, nabieramy pewności
siebie, a pewność siebie pozwala spokojniej działać. Robić to, co chcemy.
Spełniać marzenia i w efekcie poczuć spełnienie, osiągnąć stan szczęścia.
awiola: Przedstawiła Pani
czytelnikom bardzo cenne myśli. Co było inspiracją do napisania
"Purpurowego gniazda"?
Bożena
Kraczkowska: "Purpurowe Gniazdo" jest
środkową częścią trylogii. Pierwsze są "Turkusowe wiśnie", ostatnia
część to "Tajemnica studni babci Augusty". Wszystkie powieści łączy
siedmioletnia Marcysia. Inspiracją było wszystko to, czego doświadczyłam w
dzieciństwie i życiu dorosłym. Inspiracją było moje wyobrażenie lasu, zimy,
świąt. Opisałam więc mojego Mikołaja, mojego królika, moje ciasteczka.
Zagubiony w Zamrożonym Lesie dom Mikołaja jest domem moich marzeń. Chciałabym
mieć dom gdzieś na kole podbiegunowym, gdzie słońce płynie nad horyzontem nigdy
nie zachodząc... (śmiech)
awiola:
Muszę przyznać, że to niecodzienne marzenie. Ile trwało napisanie i
doszlifowanie tej zimowej opowieści?
Bożena
Kraczkowska: A to mi Pani zadała pytanie!
(śmiech). Odpowiem bardzo precyzyjnie, ponieważ zapisuję sobie w archiwum
"start" i "koniec". Purpurowe Gniazdo zaczęłam pisać 2
stycznia 2010 r. o godz. 04:06, a skończyłam 8 marca 2010 r. o godz. 14:20.
Pisałam więc tylko dwa miesiące! Pamiętam z jaką przyjemnością, zasiadałam
każdego zimowego poranka do komputera i pisałam, pisałam, pisałam..., a potem
szłam do pracy. Wspaniały czas. Oczywiście później nanosiłam poprawki,
rozwijałam wątki. Szlifowanie opowieści trwało pewnie aż do dnia wydania
książki.
awiola: Jest Pani pierwszym gościem
w moim cyklu, który z taką dokładnością odpowiedział na to
pytanie. Okładka i ilustracje Pani Kamili Stankiewicz, jakie czytelnicy
mogą podziwiać w książce, zapierają dech w piersiach. Proszę opowiedzieć
czytelnikom o tej niezwykle udanej współpracy?
Bożena
Kraczkowska: Współpracy właściwie nie było.
Dostałam z wydawnictwa dziesięć próbek ilustracji różnych autorów. Próbki nie
były podpisane, więc nie znałam nazwisk, nie mogłam odnaleźć innych ich prac,
ocenić innych wydań. Przejrzałam nadesłane propozycje i od razu wybrałam rysunek,
którego autorką, jak się później okazało, była właśnie Kamila Stankiewicz.
Sądząc z pani oceny, dokonałam trafnego wyboru (śmiech).
(…)
awiola: Wiem, że jest Pani również
autorką tekstu piosenki śpiewanej przez Marylę Rodowicz pt. "Furtki
trzy". Jaka jest geneza tej znajomości?
Bożena
Kraczkowska: Jestem wielką fanką bluesa.
Marylę Rodowicz znamy raczej z wykonań muzyki pop, rock, folk, jednak również bluesa
śpiewa genialnie. Na mojej bluesowej półce jej płyty stoją obok Janis Joplin,
Etty James, Erica Claptona, BB Kinga, PJ Harvey... Kiedy więc powstał Fan Klub
Maryli Rodowicz od razu się tam pojawiłam. Jeździłam na jej koncerty, wysyłałam
jej swoje wiersze, opowiadania. Moje teksty pojawiły się na specjalnych płytach
Maryli, nagranych dla swoich fanów. Aż w końcu otrzymałam propozycję napisania
tekstu do muzyki Victora Daviesa. Tak powstała piosenka "Furtki
trzy", która ukazała się na płycie "Jest cudnie".
awiola:
To inspirująca historia. Ciekawi mnie jakie są Pani dalsze plany
literackie?
Bożena
Kraczkowska: Na wydanie czekają trzy moje
książki. Oprócz wspomnianych wcześniej dwóch książek z serii przygód Marcysi,
napisałam jeszcze "Wiosnę w Visby". Na wydaniu tej ostatniej
szczególnie mi zależy, gdyż dotyczy problemu nieprzestrzegania w Polsce i USA
praw zwierząt. Temat ważny, kontrowersyjny, wywołujący emocje. Warto wprowadzić
go literatury dziecięcej i młodzieżowej. Rok 2015 przeznaczę więc na znalezienie
dobrego wydawcy. Chcę też przetłumaczyć "Purpurowe Gniazdo" na język
angielski i szwedzki. Niech leci w świat (śmiech). Marzę o tym, aby przygody
Marcysi z Siedmiu Leszczyn zostały zekranizowane, aby powstała sztuka teatralna
dla dzieci. Planów mam bardzo dużo.
awiola: I bardzo dobrze, oby się
ziściły. Jakie książki Pani czyta?
Bożena
Kraczkowska: Książka jest chyba ostatnim
tworem, który niczego nie reklamuje. No chyba że intelekt autora (śmiech).
Warto więc czytać, nurzać się w wyobraźni drugiego, innego człowieka, w jego
filozofii. Czytam to, co mieści się między "Małym Księciem" Antoine'a
de Saint-Exupéry’ego a "Obłędem" Jerzego Krzysztonia.
awiola: Obserwuje
Pani rozrastającą się blogosferę książkową. Co Pani sądzi na temat pisania o
książkach przez pasjonatów literatury?
Bożena
Kraczkowska: Blogerzy tworzą wspaniałe
przestrzenie – pisząc o książkach, piszą też o sobie. Ujawniają swój stosunek
do opisanego w książkach świata, oceniają styl, wartość intelektualną książki,
potrafią trafnie określić jej poziom, klasę. Nam, czytelnikom blogów, trudność
może sprawić wybór wartościowej przestrzeni. Bloger zazwyczaj sam prowadzi
swojego bloga. Twórca dobrego, bogatego w ważne treści bloga sam jest oczytany,
wykształcony, dobrze pisze i nie pisze byle czego. W ten sposób buduje markę
swojego bloga, własną markę krytyka literatury. Chętnie oddaję blogerom swoje
książki. Nie boję się złej krytyki. Na szczęście, jak na razie, moje książki są
dobrze oceniane (śmiech).
awiola: Cieszę się, że ma Pani tak
dobre zdanie o blogosferze książkowej. Co na koniec chciałaby Pani przekazać
czytelnikom mojej strony?
Bożena
Kraczkowska: Z okazji zbliżających się Świąt
Bożego Narodzenia życzę Wam wspaniałego czasu! W nowym 2015 roku sięgajcie
wysoko! Oczywiście, jeśli chcecie sięgać. Zdobywajcie cele i wyznaczajcie nowe.
Dedykuję Wam piosenkę "Blues na drugą stronę". Śpiewam w niej o tym,
że aby coś zdobyć trzeba najpierw zacząć zdobywać. I nawet jeśli zdobędziecie
niebo, nie poprzestawajcie na tym! Bo kto wie, co jest po drugiej stronie?
(śmiech).
Cały wywiad pod linkiem
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2014/12/ksiazka-jest-chyba-ostatnim-tworem.html