- Proszę pani, chciałbym wypożyczyć książkę, ale nie pamiętam tytułu. Coś jakby anakonda, albo jakoś tak podobnie.
- Mówi pan anakonda… hm, a pamięta pan czy to kryminał czy
raczej przyroda?
- Pani w szkole kazała wypożyczyć, nie mówiła o czym.
- W naszym systemie nie mamy tytułu anakonda. A ta pani
czego was uczy?
- Języka polskiego.
- I chce anakondę, ciekawe.
- No może nie dokładnie, ale jakoś tak.
Przeszukuję zasoby, gdy pan się zrywa i krzyczy:
- Nie! Nie anakonda. Antygona!