poniedziałek, 30 stycznia 2017

Prapremiera piosenki "Ty" Czarka Makiewicza

prapremierowe wykonanie piosenki TY, trochę Czarek z kadru wyszedł, ale dźwięk się nagrał.
piosenka została wykonana w czasie Benefisu, 14 stycznia 2017 r. w MOK Olsztyn
słowa: Bożena Kraczkowska
muzyka, wokal: Cezary Makiewicz
film by Robert Zienkiewicz



Ty
/cykl: Blizny/

tak za tobą tęsknię, tak cię wypatruję
okno, stół i krzesło, czuję i nie czuję...
świat taki maleńki, a ty coraz dalej
przyszedł list od ciebie...
nalej mała, nalej!

ref.
Ty taka dobra i zła, taka mądra i nie
jak powietrze co drży ciebie chcę...

taka miła chwila, wspomnienie w czytaniu
tak za tobą tęsknię w spaniu i w nie-spaniu,
a gdy do mnie przyjdziesz pogadamy sobie
ty usiądziesz tutaj,
ja herbaty zrobię...

ref.
Ty taka dobra i zła, taka mądra i nie...
jak powietrze co drży ciebie chcę...


sobota, 28 stycznia 2017

Anioł więc potwór_wiersze 2017


Anioł więc potwór
/cykl: Blizny/

Nie było przy tobie nikogo, więc wymyśliłaś anioła.
Czułego, rozumnego, 
skrzydlatego potwora...

I od tej pory razem w przestworzach - on i ty.
On – dobry potwór skrzydlaty, a ty?
Kim jesteś...ty?

czwartek, 26 stycznia 2017

filmiki z pozdrowieniami benfisowymi

jeszcze przed Benefisem przyszło sporo filmików z pozdrowieniami. Dzięki, że pomyśleliście, poświęciliście czas, żeby w ten sposób mnie pozdrowić i być z nami.

Zamieszczam ku pamięci kilka z nich. Serduszko dla Was!

💗
Ewa Imianowska Ostrów Wielkopolski  

💗
Kuba z Anglii

💗
 Grażka z Bremen (Niemcy)

💗
 Kajtusia ze Szwecji

💗
Asia z Niemiec

💗
Ania z Kędzierzyna Koźla

💗
Joanna Jagiełło z Warszawy


💗
 Robert z Polski 

💗
Waldi z Niemiec


dzięki :)

środa, 25 stycznia 2017

w jutrzejszym Kurierze Mrągowskim

można wyprzedzić czas? można. 
świeżynka, ukaże się jutro.
świetnie napisane przez Łukasza Wieliczko - dzięki Łukasz :)
Fot. Mariola Adela Karpowicz
rozmowa ukazała się w Kurierze Mrągowskim, 26.01.2017 r.

PISAĆ ZACZĘŁAM W SZWEDZKIM METRZE
 

— Urodziła się pani w Świdniku, ale słyszałem, że ma pani wiele wspólnego z Mrągowem?
— Tata był inżynierem, pracował w fabryce helikopterów w Świdniku, ale dostał propozycję pracy w mrągowskich zakładach maszyn budowlanych Bumar-Łabędy. Przeprowadziliśmy się na Mazury, akurat szłam do pierwszej klasy.

— To w Mrągowie zaczęła się muzyka?
— Mam starszą siostrę. Rodzice chcieli ją edukować muzycznie, więc kupili pianino. Ja również zaczęłam na nim grać i poszłam do Państwowej Szkoły Muzycznej. Chciałam jednak też grać na gitarze.

— Dlaczego?
— Bardzo podobało mi się, jak śpiewa — przygrywając sobie na gitarze — Maryla Rodowicz. Rodzice powiedzieli, że kupią mi gitarę, jeśli podejmę naukę gry na tym instrumencie. W efekcie skończyłam PSM pierwszego stopnia w klasie fortepianu i gitary.

— Czyli po szkole było odrabianie lekcji i ćwiczenia na gitarze i pianinie. Cały czas wolny zajęty.
— Jeszcze było harcerstwo i biegi narciarskie! Nie wiem, czy wszyscy pamiętają, że w Bazie Mrągowo była sekcja biegów płaskich. Byłam nawet mistrzynią województwa w biegach narciarskich. Pojechałam na zawody ogólnopolskie, ale tam już się nie udało. Każdą minutę miałam wypełnioną.

— W Mrągowie skończyła pani też Liceum Ogólnokształcące.
— Miałam tam świetnych profesorów, wszystkich dziś wspominam bardzo miło. Chyba najbardziej wbili mi się w pamięć profesorowie Iwona Ronkowska i Piotr Sobczyński – zresztą obecnie w Mrągowie, przy liceum, jest ulica Piotra Sobczyńskiego. Uczył matematyki. Wymagał, ale też nas szanował. A dzieci wyczuwają szczerość.

— I powie mi pani może jeszcze, że nie tylko z muzyki, polskiego i biegów narciarskich była pani dobra, ale jeszcze z matematyki?
— A gdzie tam! Ale z języka polskiego byłam jeszcze gorsza.

— Myślałem, że skoro dziś pisze pani teksty i książki, to był to przedmiot wiodący...
— Pisać zaczęłam późno — dopiero jakieś 18 lat temu otworzyła mi się w głowie ta szufladka z tekstami. W liceum język polski w ogóle mnie nie interesował. Byłam w klasie biologiczno-chemicznej, zachwycona byłam chemią i myślałam, że to będę właśnie w życiu robić. Albo uczyć chemii, albo zostać naukowcem.

— Drugą Marią Skłodowską-Curie.
— (śmiech) Ale w klasie trzeciej materiał okazał się za trudny. A że lubiłam sobie pośpiewać przy ognisku z gitarą...

— I akordy umiała pani lepiej niż symbole pierwiastków...
— Poszłam na studia muzyczne do Olsztyna, które skończyłam.

— Pracowała pani w szkole?
— Tak... W Białymstoku. Trochę się miotałam. Najpierw pojechałam zdawać na produkcję filmową do słynnej łódzkiej filmówki, ale się nie udało, więc złożyłam papiery do szkoły teatralnej w Białymstoku. Nie dostałam się, więc postanowiłam spróbować za rok. Nie spróbowałam, za to pouczyłam trochę dzieci, a w końcu wyjechałam za granicę i 10 lat spędziłam w Sztokholmie. Tam właśnie zaczęłam pisać. Jeździłam dużo metrem, nudziło mi się, tęskniłam za Polską...

— Trochę mi się to kojarzy z „Latarnikiem” Sienkiewicza, choć on czytał, nie pisał.
— Tam napisałam pierwszą książkę dla dzieci – dla moich siostrzeńców. Pisałam wiersze, zaczęłam pisać maile z tekstami do Maryli... Wróciłam do kraju.

  Jest pani fanką Maryli Rodowicz, działa pani w jej fanklubie. Nie każdemu z fanów zdarzyło się jednak napisać tekst swojej idolce...
— To było dla mnie wielkie zaskoczenie. Jak zaczęłam pisać, gdzieś skrycie marzyłam, żeby Maryla zaśpiewała mój tekst. Wysyłałam jej te teksty i to się po prostu stało.

— A jaki ma z nią pani kontakt?

— Maryla ma świetny kontakt z fanami. Co roku organizowała zloty fanów. Przy okazji świąt, zapraszała nas na opłatek lub jajeczko. Siedzieliśmy w hotelu i gawędziliśmy godzinami. Nagrywała, specjalnie dla nas, jak mówiła - „w piwniczce”, płyty w malutkich nakładach.

— Trochę jak takie domowe wina dla wybranych gości.

— I jak takie domowe wino tę muzykę smakowaliśmy.

— No i nie każdemu udaje się nagrać piosenkę z gitarzystą Maryli. Jak doszło do nagrania bluesa ze Zbyszkiem Krebsem — świetnym polskim „wiosłowym”?
— Świetny facet, ze świetnymi włosami i pięknym motorem. Poznaliśmy się właśnie na tych spotkaniach fanklubowych. Kiedy nagrywaliśmy z Czarkiem Makiewiczem „Gościa” na płytę „Wystarczy mnie lubić”, czegoś nam brakowało. Napisałam do Zbyszka, czy nie chciałby nas wspomóc. Nagrał piękne solo, które wmontowaliśmy w całość. Spytałam go, ile to kosztuje, spodziewając się jakichś horrendalnych kwot. Zbyszek odpowiedział humorystycznie: „Nie stać cię!”.

— Z Czarkiem znaliście się z Mrągowa?
— Wiedziałam, kim jest Czarek, bo kiedy piknik Country startował, kiedy nie było jeszcze żadnych zasieków, tylko gitara i ognisko, jego „Wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa” już było hitem. Ale w Olsztynie, do jego studio, trafiłam przypadkiem.


— Blues to pani ulubiony gatunek?
— Lubię go za sprawą Janis Joplin, swojej drugiej największej idolki. Jestem przesiąknięta tymi dźwiękami i je intuicyjnie wyczuwam. Kiedy na scenach pojawiła się PJ Harvey, bardzo mi się spodobała – kupiłam jej wszystkie płyty. Okazało się, że jej także pod skórą siedzi Janis... Ja na benefisie, z wielką satysfakcją, zaśpiewałam „Mercedes-Benz” Janis.

— Pisze pani teksty, książki, choćby „Purpurowe gniazdo” i robi pani fotografie. Który nurt działalności artystycznej jest dla pani najważniejszy?
— Każdy. Cieszę się, jeśli komuś podobają się moje fotografie, radość sprawiło mi napisanie tekstu do piosenki promującej „Czas honoru”, podobnie jak tekstu do piosenki z filmu „Bodo”. Kiedy to pojawia się na antenie i ktoś tego słucha – jest to dla mnie bardzo rajcujące.

— Ostatni benefis to 18 lat pani działalności artystycznej. Osiągnęła pani pełnoletniość... Co dalej?
— Za dwa lata kolejny benefis! (śmiech). A poważnie – wydałam książkę dla dzieci, opowiadania, nagrałam płytę, zrobiłam kilka wystaw fotograficznych, napisałam sztukę... Jeszcze w tym roku chcę wydać drugi zbiór opowiadań „Czubek”. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, być może uda się wypuścić do stacji radiowych singiel „Mój cień blues”, który nagrałam z Krzysztofem Ścierańskim. Plany, plany, plany...  

rozmawiał:  Łukasz Wieliczko

wtorek, 24 stycznia 2017

w czapce od Mikołaja pozdrawiam Mikołaja

czapka od anonimowego darczyńcy robi furorę :) Nie rozumiem tego, znaczy rozumiem, bo ja zawsze bez czapki latam, a na każdą uwagę w stylu: - A gdzie masz czapkę, zimno jest! Odpowiadam: - Mam kaptur.
i na maniu kariera kaptura się kończy.
No ale zostałam bez auta, bo po stłuczce dokonanej przez pana P. autko w końcu zostało odstawione do warsztatu, więc teraz muszę jeździć do redakcji komunikacją miejską, czyli dwoma autobusami, z długim oczekiwaniem na kolejny. A tu mróz, wiatr i czapka poszła w ruch.
I ta czapka wzbudza w redakcji jakieś ogólne zainteresowanie:
- O, jaka fajna czapka! - krzyczą.
- A skąd masz taką super czapę? - pytają.
- Ale fajnie wyglądasz! - oceniają.
Aż w końcu koledzy zażyczyli sobie z czapką pamiątkowe zdjęcie.

zapisuję więc w pamiętniku, że czapka znienacka jak Tracka :)



przy okazji - serdecznie pozdrawiam anonimowego Mikołaja :)

czwartek, 19 stycznia 2017

Benefis Kraczkosi i Film o Malachit



 
 z okazji Jubileuszu dostałam od Bożenek film fabularny ze mną w roli głównej.
scenariusz, reżyseria i realizacja: Bożena Wąskowska, Natalia Wiśniewska - profesjonalna robota.
Nie wiem skąd dziewczyny wzięły te wszystkie zdjęcia, ale mam już pewne podejrzenia :)

Beciu, Bibi, Bona, Country, Dzidko,Kordasiu, Szypułko, Traperko - dziękuję, że ze mną byłyście, że przyjechałyście z daleka... do szybkiego zobaczenia.





wtorek, 17 stycznia 2017

Benefis Kraczkosi i Niech da się żyć, czyli Robert Zienkiewicz w Quźni

zanim ogarnę zdjęcia i filmy, i zrobię relację z Benefisu, zamieszczę piosenkę w wyk. Roberta Zienkiewicza.

Kanwą pieśni jest "Niech żyje bal" Agnieszki Osieckiej i Seweryna Krajewskiego, natomiast wersja Roberta nosi tytuł "Niech żyć się da" i jest oczywistym nawiązaniem do mojego tomiku "Da się żyć" :)
zresztą cały tekst naszpikowany jest podtekstami i opisami wprost sytuacji z pracy w Gazecie Olsztyńskiej i z mojej twórczości. Pojawia się więc Hipcio i Furtki trzy, jest moja idolka Janis, którą pewna dziennikarka przedstawiła jako Żenis Żoplę. Jest Dziewczyna z granatem i słynne już falmingi, czyli przekrętka flamingów, której to przekrętki dokonałam w jakimś tekście redakcyjnym, stąd zapytanie "gdzie była korekta?" haha. Pojawia się oczywiście Turystyka, czyli strony w gazecie poświęcone turystyce, które to strony ja prowadziłam i czasem o nich zapominałam, a wychodziły w piątki, więc w czwartki były w produkcji.
No i jest "Tracka znienacka", czyli siedziba Gazety Olsztyńskiej, miejsce, które stale mnie czymś zaskakuje znienacka właśnie i co opisuje na swoim fejsbukowym profilu.
Pojawia się Purpurowe Gniazdo i w końcu moja druga idolka - Maryla Rodowicz - zamykająca całość w klamrze muzyki swojego "Niech żyje bal".
Robercie - pięknie, inteligentnie i z humorem napisałeś - serdecznie dziękuję.

A tak wyglądało wykonanie pieśni w olsztyńskim klubie Quźnia Muzycznych Klimatów, gdzie poszliśmy po części oficjalnej Benefisu i bawiliśmy się do późnej nocy. Film by Anita Zienkiewicz.



"Niech żyć się da"
słowa, wykonanie: Robert Zienkiewicz
muzyka: Seweryn Krajewski
/przeróbka piosenki "Niech żyje bal"/

Życie, Bożeno, jest dla tych, co wiedzą
Z kim tańczyć, z kim palić, z kim pić...
Maki i ptaki, tu sezon, skąd pieniądz?
I Hipcio, i furtki, i trzy

Pal, to najdłuższy papieros na przerwie
Jak Żenis Żoplę, ciągle pal
Zanim dziewczyna z granatem zapewni,
Że żyć, żyć się da

Klękajcie narody, ja wchodzę na schody
Kariera, brzmi dobrze to tak
Człowiek jest mały a piesek dorodny
Bo żyć się da, żyć się, żyć da

Bluesy, jak bluesy, wciąż dwunastotakty
Nie ważne, ta strona czy ta
Pisz, graj i śpiewaj, i zbieraj oklaski
I żyj, żyć się da!

Niech żyć się da!
Bo do życia to trzeba mieć talent!
Niech żyć się da!
Bo te bluesy to żal jest nad żale!
W dodatkach szał!
Ciągle piszą i ciągle otwarte!
Sto zapisz szpalt!
W „Turystyce”, bo przecież dziś czwartek!

Foto-estetka i tracka poetka
Znienacka otwiera się nam
Ciągnie ją falming (gdzie była korekta?)
I rusza, bo da się, żyć da

Szpila Maryla, ta polska Madonna
W purpurze do gniazda co dnia
Nośmy więc teczki apatii jak Jonasz,
Bo raz żyć się da!

Niech żyć się da!
Bo do życia to trzeba mieć talent!
Niech żyć się da!
Bo te bluesy to żal jest nad żale!
W dodatkach szał!
Ciągle piszą i ciągle otwarte!
Sto zapisz szpalt!
W „Turystyce”, bo przecież dziś czwartek!
Olsztyn, 3-6.01.2017

a oto jaka atmosfera panowała tego wieczoru w Quźni oraz inne pieśni zarejestrowane przez Anitę Zienkiewicz


Whisky zespołu Dżem


Anna Maria zespołu Czerwone Gitary


Poeci nie zjawiają się przypadkiem Edyty Geppert

wszystkim obecnym dziękuję za cudowną zabawę :)


niedziela, 15 stycznia 2017

Benefis Kraczkosi w TV Gazety Olsztyńskiej

Benefis się odbył, trudno wyliczyć wszystkie osoby, które znalazły dla mnie czas i przyjechały, przyszły, były tego wieczoru ze mną. Wszystkim życzliwcom, a było Was pond 120 - serdecznie dziękuję. Mam taką przypadłość, że lubię dobrze spędzać czas. Oczywiście dobrze w moim mniemaniu.

Telewizja Gazety Olsztyńskiej, czyli TV GO zarejestrowała spotkanie i upubliczniła spore fragmenty Benefisu. Jeśli więc macie pół godziny na kawę i chcecie ten czas spędzić z nami - zapraszam.
Wirtualnie była z nami także Maryla Rodowicz (piosenkarka, zwierz sceniczny), Marek Niedźwiecki (dziennikarz muzyczny), ks. Jacek Miszczak (dyrektor radia RDN Małopolska), Wojciech Malajkat (reżyser, aktor, Rektor AT w W-wie), Krzysztof Ścierański (kompozytor, gitarzysta, basista) - ich wcześniej nagrane wypowiedzi z powinszowaniami odtwarzane były w czasie wieczoru. A realnie z nami byli Katarzyna Kropidłowska (aktorka), Iwona Pavlović (tancerka, choreograf, reżyser), Cezary Makiewicz (muzyk) i 120 gości-przyjaciół :)
Wieczór prowadził Robert Lesiński z Radia Olsztyn.






sobota, 14 stycznia 2017

Pozdrowienia benefisowe

napływają benefisowe pozdrowienia.
Otrzymałam filmiki, życzenia mówione, śpiewane z Niemiec (Greifswald, Sprengel, Wülfrath), Szwecji (Sztokholm), Polski (Warszawa, Ostrów Wielkopolski, Kędzierzyn Koźle).
Za wszystkie pieknie DZIĘKUJĘ i wszystkie filmiki będą odtworzone dzisiejszego wieczoru w czasie spotkania. Zamieszczam je także w Malachitowym Lesie tagując "benefis".

Pierwsze pozdrowienia przyleciały od Kuby (Jakub Ambroziak Vel Mrozowicz) - Kuba ja też tęsknię i obiecuję, że zrobimy w realu taką imprezę, że... ech Mała, poszalej!

walczę z techniką i na razie musi byc tak, trzeba sobie pobrać, ale zrobię relację i będzie ok.



niestety, walczę z techniką, nie umiem na razie filmików zamieścić,


sobota, 7 stycznia 2017

Galeria Marjeli Flow w Malachitowym Lesie

stała się rzecz niebywała i niebywale miła. Jeszcze przed świętami dostałam paczkę, a w niej pięć oprawionych grafik i dwie sauté. Jeszcze nie mogę uwierzyć. Prace już wiszą w mojej sypialni, w towarzystwie m.in. Flamingów Marioli Żylińskiej-Jestadt i grafik Małgosi Chomicz.
Niebywała Galeria od Marjeli Flow ;)


Marjelo - dziękuję ;)




wtorek, 3 stycznia 2017

Zaproszenie na Benefis Bożeny Kraczkowskiej

ZAPRASZAM na Benefis

14 stycznia, godz. 17.00, Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie, Kamienica Naujacka
ul. Dąbrowszczaków 3.

Spotkanie w formie benefisu poprowadzi Robert Lesiński (Radio Olsztyn). Dlaczego Benefis? Właśnie mija 18 lat od wydania mojej pierwszej książeczki. Wszystko zaczęło się od Hipcia. Zatem warto podsumować 18 lat pracy twórczej - pisarskiej, fotograficznej, muzycznej. Będą goście, którzy opowiedzą o wspólnej ze mną pracy. Będziemy czytać, śpiewać, cieszyć się sobą wzajemnie. Będzie można zadedykować mi wierszyk, zaśpiewać piosenkę, powiedzieć dobre i złe słowo.
Przygotowałam Wam niespodziankę :)

Po części oficjalnej zapraszam na część prywatną do Quźni Muzycznych Klimatów na Starym Mieście. Pierwsze piwo, tradycyjnie stawiam ja.
W Quźni będzie scena otwarta, do dyspozycji mikrofony, więc znowu można będzie mówić, śpiewać, bawić się, zrobimy sobie jam session.
Proszę więc zabrać ze sobą gitary, flety, piosenki z akordami i co tam jeszcze kto chce zabrać. Pianino i nagłośnienie są na miejscu.

Widzimy się więc 14 stycznia, początek o 17.00

link na zapowiedź wydarzenia na stronie MOK-u

http://www.mok.olsztyn.pl/kalendarium/benefis-bozeny-kraczkowskiej/1484413200


Plakat zapowiadający Benefis.
ZAPRASZAM!




poniedziałek, 2 stycznia 2017

pierwszy wiersz 2017 roku - Przetrwalnik

i goście się rozjechali. Szkoda. To był czas w ruchu, fajny czas. Zapisuję go do wspomnień.
Rządzić zaczyna rok 2017. Nie mam żadnych noworocznych postanowień, ale mam marzenia i związane z nimi plany. Jeśli zrealizuję plany, spełnią się moje marzenia.
Pierwszy wiersz 2017 roku powstał po nocnych rozmowach. Cykl Blizny tworzy się więc.

Przetrwalnik
/cykl: Blizny/

Możesz być przetrwalnikiem i przetrwać swoje życie.
Ale możesz też żyć!
Z każdego dnia zrobić ważny dzień.
Więc żyję tak, żeby, gdy odejdę, nikt nie odczuł ulgi.

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU z olsztyńskiej starówki :)