czwartek, 30 grudnia 2010

ballada polityczna, czyli jak Prószek w Nadprószność swoją uwierzył i co z tego wynikło

nie będzie podsumowań, choć teraz czas podsumowań. Ta ballada jest do-wolnym myśleniem moim na temat politycznego nadymania się i marności efektów jego, tego nadymania :)

Prószek z nieba prószył - drzewa mi połamał,
w piecu żar zadusił, świerszcze powyganiał.
Przykuł rzeczne brzegi, przycupnął na trawie.
Przeleciał prósznością ponad ludzkim prawem.

Zaprószył prószkami jeziora zielone,
przeciął starą górę. Nad morze wzburzone
wleciał z wielkim hukiem i z wielką pewnością
uderzył w to morze swoją Nadprósznością.



Jęknęło morzątko pod bielą lodową.
Skuliło się na dnie. Falą kryształową
przylgnęło do piachu, co niegdyś pod słońcem
wydmą się prężyło, jak maki na łące.

Nie trwało to długo, gdyż Czas nadszedł Wolny,
a Czasu nie zakuł nasz Prószek swawolny.
Nie zakuł, zapomniał w swojej Nadprószności,
że czas Pan Najwyższy w drodze do Wolności.

Że w małej sekundzie Czas uwolni dusze
i słodką odwilżą w kroplę zmieni Prószek.

Jaki z tej ballady morał się wyłania?
Czas zawsze jest Wolny i nie skujesz drania.
Czas zawsze nadejdzie.
Tak w kosmosie bywa.
Nadprószność choć Prószka z Czasem nie wygrywa.
:)

sobota, 25 grudnia 2010

Dobry Anioł czyli browar

Wszystkim przyjaciołom życzę Wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia!
"Będzie dobrze" - tak sobie mówcie, nawet wtedy, gdy powodów brak :)
Zostawiam (nam wszystkim) muzyczny prezent.
(chyba w końcu nagram płytę, taką prawdziwą i w końcu wydam książki, i wiersze wydam, i bajki.
Zrobię to wszystko w Nowym 2011 Roku. I jeszcze zrealizuję duży projekt fotograficzny w przestrzeni teatralnej.
I kupię w końcu obiektyw do aparatu. Już 4 lata zbieram na ten obiektyw i jak mam połowę to zawsze wyskoczy ktoś z potrzebą :) Jestem aniołem, ha, ha, ha!
Tyle mam do zrobienia...
Powiedzenie - nie musisz kupować browaru, żeby napić się piwa jest NIEAKTUALNE!

miłego słuchania mojej pastorałki i proszę zwrócić uwagę na tekst "świat się wybielił od święta" - cała filozofia jest w tym jednym zwrocie.
buziaki kochani i do zo w Nowym Roku przy twórczych działaniach!
i naprawdę nie jest ważne czy na tarczy czy z tarczą, na wozie czy pod nim, na scenie czy pod sceną. Ważne, że jest kawa :)


niedziela, 12 grudnia 2010

do skutku, czyli tak powstaje piosenka

najpierw napisałam wiersz "Do skutku"
leci on tak:

zakochać się można do skutku
i żyć, aż w końcu się znudzi,
i wszystko można do skutku,
i budzić się i nie-budzić.

Szczęśliwym być też do skutku!
I dobrym, bo człowiek potrafi.
Umierać też tak do skutku!
I trafić, gdzie nie da się trafić.

potem dopisałam do tego refren i znowu zwrotkę i refren i powstał tekst:

Uciekać można do skutku
na koniec świata lub skraje
i chować się też do skutku,
świętować grudnie i maje...

ref.
Na drodze, między lasami,
cień jeden, cień taki został.
Wspomnienie czasu - co z nami?
rozstać się, czy nie rozstać?

Szczęśliwym być też do skutku!
I pięknym, bo człowiek potrafi.
I szczodrym choć biednym - do skutku!
I dobrym, i dobrym, i prawym.

Ref.
Na drodze między drzewami
wiatr liściem i cieniem się bawi.
Zabawi się także nami,
nim ślad swój na włosach zostawi.

Zakochać się aż do skutku!
I żyć, aż w końcu się znudzi!
I wszystko można do skutku
i nawet się nie obudzić.

i na to wszystko zareagowała Ania Zamora (kompozytorka). Napisała muzykę i przysłała mi nagranie. Żeby posłuchać kliknij TUUUUU :)
Oto pierwsza wersja piosenki "Do skutku". Jak napisała sama Ania: wystarczy dodać sax i będzie spox :)
Zapowiedziała też koncert. Jestem już spakowana :)

"Do skutku"
wokal i muzyka: Ania Zamora
tekst: Bożena Kraczkowska


,

czwartek, 9 grudnia 2010

rozmowa esemesowa

Kicuś na drapaku

to: Anna

mamy drapaka, wieczorem montaż! 



re: Bozena:

łyżkę to chyba będziesz musiała podeprzeć, bo się złamie



to: Anna:

bardzo śmieszne, bardzo :)

re: Bozena:
takie sobie! moje miśki leżą dupami na zewnątrz, a to znaczy, że łycha pracuje na maksymalny moment gnący. Sama zobaczysz



to: Anna:
matko panie! zapomniałam zamknąć puszkę i Kicol wyżarł połowę!

re: Bozena:

Bozia kazała się dzielić



to: Anna:

ale on swoje wyżarł!!!



re: Bozena:

widać ich Bozia im nie kazała...



to: Anna:
Ty mądralo, dobre, dobre :)

re: Bozena:

a tobie co wyżarł?

to: Anna:
nic, ja swoje zdążyłam zjeść

re: Bozena:
to o co ten wrzask? było otwarte, to sobie wyżarł!



to: Anna:

ale on już 8 kg waży!



re: Bozena:

to nie ma zmiłuj, będziesz musiała tę łychę podeprzeć

:) ;) :)

poniedziałek, 6 grudnia 2010

I'm a soldier / Ja soldat / 5 NIZZA

zachwycam się i zachwycam, więc sobie schowam do blogowej szufladki :) Zamorniku, Truskawa, Summertime, Mirek - co tym myślicie?