niedziela, 26 listopada 2017

Czas na Purpurowe Gniazdo

"Mroźna zima w środku lipcowego sadu i Mikołaj brodzący boso w soczystej zieloności. Boże Narodzenie w środku wakacji? Tak właśnie jest w książce "Purpurowe gniazdo". W tej opowieści wiele rzeczy nie jest takimi, jakimi się pozornie wydają". /fragm. recenzji/


aż miło popatrzeć, podpisałam dziś 80 książek. W tym roku dzieci znowu dostaną prezenty. Fajnie 💟  
zamów książkę: https://zaczytani.pl/ksiazki/Purpurowe+

środa, 15 listopada 2017

Mercedes Benz / Bożena Kraczkowska

12 listopada 2017 r. (niedziela), w Galerii Sowa odbył się Jam Session Experiment vol.4. Na scenie świetni muzycy i wokaliści: Agnieszka Symołon, Ilona Zamaro, Jarosław Zdankiewicz, Adam Stelmach, Sławek Kasprzycki, Paweł Janiszewski, Mariusz Kwas, Darek Krasowski.
Sławkowi Tychek dziękuję za zaproszenie do udziału w tym eksperymencie :)
Zaśpiewałam Mercedes Benz Janis Joplin. Od teraz można mówić, że na świecie są trzy wykonania tej piosenki z zespołem instrumentalnym. Dwie wersje dobrze znane i nasza, trzecia, z Jam Session Experiment vol. 4. Podobno będzie film.
Na koncercie, wśród publiczności był m.in. Robert Bielak, świetny, niebanalny skrzypek, mistrz improwizacji, kompozytor i aranżer. Oto jego krótka recenzja mojego występu: 

"Bożenko, byłaś genialna w odważnej aranżacji Mercedes Benz J. Joplin. Gdyby wtedy były edycje "bez prądu" i MTV to Janis zgarnęłaby od Ciebie ten aranż. Gratuluję. Musisz zrobić papiery na tamburyn. Myślę, że to tylko formalność. Kto był, to wie, kto teraz jest nr 1 w tamburynowych wyczynach."

Mercedes Benz zagraliśmy w składzie: Adam Stelmach - bas, Paweł Janiszewski - klawisze, Sławek Kasprzycki - gitara, Jarosław Zdankiewicz - perkusja, i ja - wokal
Muzykom dziękuje za wejście w moją wersję Mercedesa. I pamiątka ze sceny, dosłownie jedno zdjęcie z próby, fot. Mariusz Kwas


 12.11.2017 r. Galeria Sowa Olsztyn, 
Jam Session Experiment vol.4

ponieważ bardzo lubię grać na tzw. przeszkadzajkach i tym razem sobie nie odmówiłam. A jak bardzo się zaangażowałam, widać na zdjęciu poniżej - to fioletowe, to są... siniaki. Tak się w graniu zapamiętałam.
Można teraz o mnie mówić: pierwsza tamburynistka w Olsztynie, hehe ;)


 tak się gra na tamburynie, a nie jakieś tam pitu, pitu 😆

Mirek zawsze mówił, że jak już w coś wchodzę, to na maksa,
może i prawda. Na pamiątkę dobrej zabawy, tamburyno wytrzymało😀

BONUS
Mercedes Benz z oryginalnym głosem Janis Joplin,
autorzy obu tych wersji podłożyli pod głos Janis swoją ścieżkę dźwiękową, są to więc kompilacje
Janis nigdy nie zaśpiewała Mercedes Benz z zespołem, zawsze a'capella 





środa, 8 listopada 2017

Miasto w drodze, 35-lecie Teatru Węgajty

5 listopada wzięłam udział w corocznej akcji Miasto w Drodze. W tym roku Teatr Węgajty obchodzi jubileusz 35-lecie działalności. Hasłem jubileuszowych wydarzeń była „pozostać w drodze!”
Mute Sobaszek zaprosiła m.in. Półkowniczki.
Ruszyliśmy spod Spichlerza, potem Starówka, aż pod Wysoką Bramę. W drodze czytałyśmy swoją prozę. Ja przeczytałam "Wyjście Nosorożca". 
Dziękuję za zaproszenie, to było niesamowite doświadczenie.

Kika zdjęć z performatywnego spaceru by Fotograf PK



  start spod Spichlerza MOK

Mute Sobaszek i Wacław Sobaszek
 przemarsz deptakiem z Teatrem Węgajty i jego muzyką

Tamara Bołdak-Janowska
 czytanie prozy w różnych miejscach

czytam "Wyjście Nosorożca" /
 przed historyczną Kawiarnią Staromiejską
ta kawiarnia zawsze tu była, powstała w 1958 roku 

Monika Stępień
pod Wysoką Bramą

Miasto w Drodze 2017



niedziela, 5 listopada 2017

Się znikanie


Lubię znikać. Najchętniej Się znikam w puszczy, w głuszy. Bywa, że jest głusza rzeczywista, bywa, że nie. Wtedy też piszę. Warszawa jest miejscem, gdzie można fajnie SIĘ zniknąć. Mam tam swoje ulubione miejsca. Jednym z nich jest Kanonia na ul. Jezuickiej. Zawsze tam nocuję. Polecam to miejsce. Mają tez fajne apartamenty np. przy Kamiennych Schodkach, na Brzozowej.
Rustykalno-skandynawska aranżacja, duża kuchnia. Pokoje też ciepłe. Ten styl to chyba country chic. Dobrze się czuję w takich wnętrzach.
Połaziłam po Starówce, odpoczęłam przy Barbakanie, zerknęłam na Zamek Królewski, odwiedziłam  przyjaciółkę. Wróciłam do Kanonii i zasiadłam do pisania. Okno miałam uchylone, więc słyszałam, co się dzieje na ulicy. Stąd do Rynku Starego Miasta jest może 20 m, więc za oknem przetaczał się tłum. Rozmowy, klikanie aparatów, śmiechy, śpiewy, szum. Usłyszałam nawet stukot końskich kopyt. Spojrzałam w okno. Do pokoju zaglądał... koń.


u wylotu ul. Jezuickiej widać Rynek Starego Miasta


ten czarny kosz na śmieci... 
to przy tym koszu stała kobieta z długimi, blond włosami
i to tu usłyszałam zdanie: Ktoś zawsze jest blisko...

pierwsze okno z prawej - mój pokoik

tajemnicze drzwi w bramie, w sąsiedztwie hostelu 



ciekawe co jest w pokoiku nad łukiem, kiedyś tam zajrzę :)
przejście na drugą stronę pod "lawendowym łukiem"

po drugiej stronie "lawendowego łuku"






 Stołeczne Centrum Edukacji Kulturalnej
fajne miejsce na spotkanie autorskie, kto wie...


w pokoiku w Kanonii  piszę opowiadanie "Ktoś zawsze jest blisko"

 rozsypałam kawę


 spotkałam się z Dzidką


okazało się, że obie mamy czarne skarpetki,
co nas bardzo rozbawiło ;)

 za oknem... koń.