niedziela, 24 lipca 2016

urlop_Tatry_2016

żeby nie było, że nie byłam ;)
nie mam czasu na codzienne zapisywanie wydarzeń, więc pewnie skończy na zawieszeniu kilku zdjęć w kronice galerii prywatnej
dni bardzo intensywne, wychodzimy po śniadaniu i wracamy na kolację, wędrujemy w różnych kombinacjach i to jest fajne, bo nikt nie musi się napinać, dostosowywać. Nie mam nawet czasu zdejmować zdjęć z aparatu. Zatem tylko kilka.

śniadanie z Giewontem w tle i mój malachitowy nos upieczony

wczoraj na spływie przełomem Dunajca, olsztyńska ekipa to ci uśmiechnięci ;)

plaża na Rusinowej Polanie

wędrujemy, chyba na Kondratową

oswajam motyla w nowej kurtce w kolorze morpho menelaus (bo zapomniałam wziąć ze sobą kurtkę i musiałam kupić na miejscu, bo lało niemiłosiernie :) )

jeden z moich najpiękniejszych - Morpho Didius
(bo najpiękniejszy to Morpho Menelaus)

Tour de Pologne Kobiet, może to nawet Jolanda?
Takie było tempo! :)

chyba selfie, hehe :)

sobie zdjęcia robię :)


to tyle, bo już wylatamy,




niedziela, 17 lipca 2016

cicha premiera_Zanim spadnie śnieg, znim cię zapomnę

człowiek nic nie znaczy bez pracy, ale bez odpoczynku umiera (moje, he, he), więc będę odpoczywać. Zamierzam dużo chodzić po górach, dobrze spać i daleko patrzeć.
Zero pisania.
O pogodę się nie martwię, w dobrym Towarzystwie zawsze jest pogoda. No z tym pisaniem to może tak nie do końca. Zamierzam napisać jakiegoś bluesa.

Dzisiaj zawieszam też pełną wersję piosenki "Zanim spadnie śnieg, zanim cię zapomnę". Na akordeonie zagrał Bartek Fedorowicz, Rom, szef olsztyńskiego romskiego zespołu Hitano. Jestem dumna z tej współpracy.

cicha premiera - miłego słuchania



zostawiam też grzańca i moje ulubione skandynawskie klimaty. Kiedyś urlop spędzę na Antarktydzie




niedziela, 10 lipca 2016

Brawo Maturzyści_2016 - Ania i Kuba

Ania i Kuba zdali maturę - brawo młodzież i wielkie gratulacje.
Z tej właśnie okazji Becia zorganizowała przyjęcie grillowe. Przybyła prawie cała rodzina. Jedynie ja "obca" - dziękuję za to wspaniałe wyróżnienie :)
To był bardzo dobry czas. Luz, swoboda, nie lubię, gdy muszę uważać na to co mówię, do kogo, hehe. No więc był luz, śmiech, dobra zabawa z przyjaciółmi. Było nas sporo, chyba z 15 osób, więc można było zagrać w dwa ognie. Becia i ja - jako tzw. matki dobraliśmy sobie ekipy i zaczęła się rozgrywka. No i drużyna Beci wygrała. Ale my też byliśmy dzielni :)
Potem jazda na gokartach. I tu z kolei Czesio był najlepszy. Potem graliśmy w badmintona i w trójkę. Żeby nieco ochłonąć Becia zaproponowała spacer, więc poszliśmy na... zagon z ziemniakami, hehe i tam zaczęła się nauka radlenia. Byłam chętna do nauki, co widać poniżej na zdjęciu. Zbyszek też był niezły :)
Wróciliśmy do biesiadnego stołu, a tu na posesję wjeżdża nowiutkie, piękne, niebieskie autko! Takie pachnące, prosto z salonu. Czesio przywiązał szampana do sznurka i na pytanie, co zamierza z tym zrobić, odpowiedział, że tak jak chrzczą szampanem okręty, tak on teraz ochrzci ten samochód. W końcu jednak ochrzciliśmy pijąc szampana z kieliszków.
A jeszcze w międzyczasie Ania nauczyła mnie jak szargać spodnie. Otóż spodnie szarga się... tarką do warzyw.
Bierze się taką tarkę i się szarga (patrz zdjęcia). Zapobiegliwa Becia zaanektowała moje kluczyki od samochodu. Przyjechała po mnie niezawodna AniaH. Na drugi dzień też ona przywiozła mnie do Beci na piżamową kawę.
A kilka dni wcześniej jakiś matoł ukradł mi antenę w samochodzie. No i chłopcy od Beci szybko zadziałali i Becia własnoręcznie wkręciła mi nową. Antenkę oczywiście. Tak więc radio znowu gra!
Beciu, Aniu, Kuba, Marzeniu, Łukaszu, Natalko, Zbyszku, Czesiu, AniuH (kogoś pominęłam?) - dziękuję.

Odliczam dni do urlopu, muszę tylko kupić dobre buty na wędrówki:) już nie mogę się doczekać.

kilka zdjęć autorstwa Natalii

Ania i Kuba zdali maturę - brawo!

super popołudnie, bo super towarzystwo: Pati, Marzenia i ja


Z Becią, znaczy z Królową Matką :)

Się mi spaliło?

Ania uczy mnie jak szargać spodnie, otóż szargamy tarką do warzyw :)

Z Czesiem zawody na gokartach

Brutal nieco zmęczony ;)

Czesio nauczył mnie radlenia radłem

szampańskie zwieńczenie wieczoru :)







środa, 6 lipca 2016

ślub Sebastiana i Pauli

żeby zapamiętać, żeby być
W Warszawie, za miesiąc, cudna okoliczność. Dziś dostałam zaproszenie, więc zawieszam ku pamięci, bo zaproszenia piękne - projekt Pauliny, naprawdę jestem pod wrażeniem
jasne, że będę ;)



piątek, 1 lipca 2016

miejsce czynią ludzie_Mrągowo 2016

Mrągowo...
i właściwie nic już nie trzeba pisać. Ale dodam, że to miasto ma klimat. I miało klimat zawsze, odkąd pamiętam.
Przejechaliśmy tu ze Świdnika latem w 1969 r. Od razu poszłam do I klasy SP4. To była czteroklasowa szkoła tzw. ćwiczeniówka przy Studium Nauczycielskim. Po "czwórce" dzieciaki lokowano w "jedynce" lub "dwójce" - ja trafiłam do "jedynki".
No i Liceum. Wspaniała szkoła, bo fantastyczni wykładowcy - prof. Piotr Sobczyński, prof. Maria Suska, prof. Iwona Ronkowska, prof. Edmund Januszewski, prof. Krystyna Brzozowska, a geografii uczyła nas prof. Zenona Domagalska. I jeszcze fizyka i astronomia - prof. Mirosława Obara. Język polski - prof. Frydryszak. Dyrektorem liceum był wówczas Tadeusz Jędrzejewski.
O tym, że nauczyciele byli cudni świadczy fakt, że po śmierci prof. Sobczyńskiego, ulicę, przy której stoi LO nazwano jego imieniem.
Miejsce czynią ludzie...
To tu w szkolnym kabarecie prowadzonym przez prof. Iwonę Ronkowską debiutował Wojtek Malajkat, ja z kolegami założyliśmy pierwszy zespół jazzowo-bluesowy i graliśmy muzę naszych idoli - Niemena, Ścierańskiego, Sancheza, czytaliśmy wieczorami poezję, tworzyliśmy mrągowską bohemę tamtych czasów :)
Nasze LO wygrało więc naszymi siłami Turniej Szkół - ale który to był rok? Nie pamiętam...
Nocami miasto tonęło w absolutnych ciemnościach, trudno było do domu wrócić. Było tak ciemno, że szło się jedną nogą po krawężniku, drugą po asfalcie, żeby drogi nie zgubić. Tak było...
Po wybudowaniu hotelu Mrongovia (dziś Hotel Mercure****) miasto zaczęło nabierać rozpędu i pędzi do dziś. Mamy piękne jezioro Czos, amfiteatr, nowoczesne molo (bez drzazg), miasteczko westernowe Mrongoville, jest gdzie spędzać czas.
Tu na ulicach spotykam "starych" moich nauczycieli, przyjaciół. Tu są najlepsze lody w Polsce, najsmaczniejsza kawa...
tu zostawiam moje najpiękniejsze lata :)
kilka zdjęć

mój park przy moim osiedlu Brzozowym

na drzewach herb Mrągowa

cmentarz tak stary, że z grobów zdążyły wyrosnąć drzewa

adres ILO w Mrągowie - ul. prof. Piotra Sobczyńskiego

moja szkoła - ILO w Mrągowie

rzeźby w mieście

Marcela w Czosie

Mrągowo

fontanna przed Szkołą Muzyczną

moja druga szkoła - Szkoła Muzyczna z widokiem na jezioro Czos.
Ukończyłam I stopień w klasie fortepianu i gitary klasycznej (Wanda Czagin)

piękne zwierzaki

Św. Roch jest tu od zawsze

miasto w płatkach dzikich róż

upał był taki, że rekin zdechł :)

ptaki się chłodzą

nowe i nowoczesne molo na Czosie

widoki z mola

pyszny chłodnik w barze mlecznym "Przecinek" ;)

Mrągowo

lemoniada w słoiku

miejscowy kot

schodki