Moje żurawie odleciały... od kilku dni bardzo krzyczały, zbierały się o świcie i krzyczały, a dzisiaj odleciały, cisza...
Lato było fantastyczne, każdy weekend to praktycznie wakacje. Skoro nie mogę wyjechać na tydzień, to wyjadę na dzień lub dwa. Konsekwentnie realizowałam ten projekt. I okazało się, że to był cudny projekt :)
Wczoraj byliśmy w Olsztynku. Akurat były Targi Chłopskie. Wspaniałe wiejskie jedzenie, te wszystkie kiełbasy, wędzone boczki, słoninki w ziołach, serwetki na kołkach, czapeczki, wianki, siano i słoma. Zjadłam pajdę ze smalcem i ogórkiem, popiłam kawą z termosu i dziękuję do wieczora :) Kapela grała pieśni ludowe, słońce świeciło, indyk, wielki jak stodoła przechadzał się wśród ludzi i okropnie pięknie gulgotał. Było też strzyżenie owiec, koniki polskie i przepiękny krzyż przydrożny, bardzo stary i oryginalny.
Ponieważ okoliczności architektury i przyrody przecudne - wynajęłam sobie do pracy twórczej chałupkę (dwie izdebki). Pomieszkam więc, coś napiszę, zanim skończy się lato.
i kilka zdjęć na pamiątkę
przyłapana ;)
Skansen i Targi Chłopskie 2016
fajne chłopaki :)
z musztardą Octim
strzyżenie owcy, biedulka
wozem na takich właśnie kołach jeździłam w dzieciństwie na wakacjach u dziadków, się jeszcze załapałam, nieźle telepało
mój weekendowy domek letniskowy, dom pracy twórczej - dwie izdebki, cudo :)
oryginalny krzyż przydrożny z XVIII wieku
na koniec kaczuszka z Huty Szkła w Olsztynku, ręczna robota, znaczy raczej ustna.
Cudny dzień, cudni ludzie - dzięki :)