środa, 31 marca 2010

Maryla Rodowicz - koronacja Królowej

27 marca 2010 roku, godz. 15, Torwar Warszawa

I Się odbyło – spotkanie Maryli Rodowicz z Fanami. Tym razem „zajączkowe”, czyli „jajcarskie” jak je nazwała Kasia Jasińska, córka Maryli.

Fańskie spotkania organizowane są każdego roku, zazwyczaj na jego zakończenie. To swoiste podziękowanie Gwiazdy wiernym Fanom za kolejny rok „poparcia” w głosowaniach, na koncertach, za uczestniczenie w programach TV, bycie w Fan Klubie, czyli za niezabijalne Fańskie oddanie i poddanie Jej Królewskiej Mości :) Maryli Rodowicz. Bo w tym roku, w czasie spotkania odbyła się koronacja Maryli. Gwiazda została Królową swoich Fanów. Ceremonia odbyła się z oprawą godną Królowej Maryli I.
A ponieważ każdy Fan ma prawo nadać swojej królowej imię według własnej kreacji, to moja królowa od tej chwili nosi imię: „Maryla naj-I”, czyli najpierwsza.

Były więc fanfary i insygnia władzy królewskiej. Menedżer Gwiazdy – Bogdan Zep - został pasowany na „Osobistego Rycerza Jej Królewskiej Mości Maryli I”.
A że Maryla jest znana z poczucia humoru i wielkiego dystansu do siebie, było więc bardzo wesoło, czyli jajcarsko właśnie.

Od 2003 roku Maryla obdarza swoich Fanów specjalnie dla nich nagrywanymi płytami CD. Są to nove wersje piosenek i absolutne rarytasy. Tych płyt Marylka nagrała już SIEDEM i mam je wszystkie! :)

Sowia Wola 2003
Wola-2-Hopsasa 2004
Maryla Voila! Hopsasa 2005
Wola 4u 2006
Wola na5 2007
Pro-FanacjaSwa-Wola6 2009
Seventh vol.: Samo-Wola 2010

posluchaj novej wersji "Dobranoc panowie" z plyty "Seventh Samo-Wola" 2010.

Jak nietrudno zgadnąć, spotkania odbywają się od 2003 roku. Do tej pory spotykaliśmy się na tzw. opłatkach. Tegoroczne spotkanie złamało regułę
„Zajączek” czy „opłatek” - nie ma różnicy. Ważne, że możemy się spotkać i że Marylce jeszcze Się chce :)
dzięki wielkie Marylu i jajeczkiem w Ciebie!
„y dobra!”

Oto kilka fotek z „Zajączka A.D. 2010”


koronacja Królowej

pasowanie Bogdana na Rycerza Królowej

na spotkaniu była też Kasia Jasińska

nova Seventh vol.: Samo-Wola

z Gwiazdą i w jej blasku :)

wspólne śpiewanie - Marylka, Ewik, Yaro i Paweł

"Zajączek 2010"

Fot. Ewa Kahl, Ewa i Dariusz Imianowscy www.marylarodowicz.pl

czwartek, 25 marca 2010

skowronki, czyli wiersz o pisaniu książki

wyrywam skowronki przed życiem,
zanim się zacznie na dobre!

wyrywam skowronki o świcie
szare, różowe i modre.

skowronki – cenne minuty
wyrywam życiu jak chwasty.

wyrywam skowronki przed życiem... własnym

zdjęcie zrobił mi mój domowy komputer

środa, 24 marca 2010

Tajemnica Studni

ten wpis jest dla mnie, żeby nie zapomnieć - zaczęłam pisać trzecią część Marcysi. Tytuł roboczy "Tajemnica studni".
Zaczęłam ją pisać tydzień temu, ale dziś mniej więcej wiem, co z tym zrobić.

dziś jest 17 maja 2011 i prawie kończę, zostały mi dwa rozdziały, dwa najważniejsze rozdziały.

a dziś jest 28 maja 2011 r. i skończyłam.
napisałam! skończyłam! ostatnie słowo wklepałam o 06:20, 28 maja 2011 r. (wiem, bo patrzyłam na zegarek :)

niedziela, 21 marca 2010

week-end imieninowy

jak Wam minął week-end? Tyle imprez w mieście - na pewno gdzieś byliście :)

* W Kędzierzynie Koźlu odbył się koncert Marylkowy. Warto o tym napisac, bo na jednym koncercie się nie skończy. Impreza tak się spodobała, że 27 kwietnia będzie druga odsłona. Nie wiem tylko gdzie. Zamorniku napisz, gdzie odbędzie się „Koncert piosenek Maryli Rodowicz II”
relacja z „jedynki” na stronie zespołu „TAKT” - gratuluję!
Już wiem - drugi koncert "Piosenek Maryli Rodowicz" odbędzie się w RSM Chemik, 27 kwietnia o godz. 15 - zapraszam! Na pewno będzie super zabawa :)

fotorportaż z premiery "Koncertu piosenek Maryli Rodowicz"

* W piątek, w Galerii „Spichlerz” (MOK Olsztyn) odbył się wernisaż wystawy „Subiektywny obiektywizm” świetnej olsztyńskiej malarki Marioli Żylińskiej-Jestad. Byłam, widziałam, wynalazłam nawet jeden z moich najulubieńszych obrazów. Jak znajdę, to zawieszę. Relacja z wernisażu w „wirze kolorów” - wpadajcie, oglądajcie, piszcie do Artystki :) jest niemożliwa, zapewniam!
znalazłam obraz :) nazywam go "Kobieta liść" :)

Mariola Żylińska-Jestad w Wirze Kolorów

* Basia Zysman namalowała cudne magnolie. A jak magnolie to znaczy, że wiosna do nas przyszła z gębą pełną kwiatów :) Wpadajcie do Galerii Basi w dziale "szuflady". W czerwcu będziemy u Basi wernsażowac w „Bocianiej Baszcie” w Dobrym Mieście u pana Zygmunta Suchenka. Bo u pana Zygmunta kawa smakuje jazzowo :) W maju zapakuję autko najlepszymi duszami i zrobimy wielki najazd na Bocianie Gniazdo!

Barbara Zysman/Galeria Basi/Magnolie/pastele/2010

* A w sobotę miałam gości i zaległe imieniny. Ale było miło! Od rana działałam w kuchni mojej lawendowej – szarlotka (wg przepisu mamy Krysi), chleb i placki ziemniaczane z sosem myśliwskim :) ludzieee, co to się działo!


zaczęłam bardzo dobrze, ta żółta karteczka to przepis :)


po chwili wszystko się zmienilo i "bardzo dobrze" było tylko z przepisem :)


Kicuś kontrolował...


ale się wszystko udało! Zaczynam w siebie wierzyc!

Teraz u mnie leje deszcz i jest to deszcz wiosenny. Ptaki się w lesie drą, będzie dobrze.
Jutro poniedziałek. Zaczynam od nova:

piątek, 19 marca 2010

odejdź zimo!

i wiersz taki poczyniłam :)

odejdź zimo!
już cię nie chcę,
choć tak bardzo chciałam!

odejdź zimo,
odejdź wreszcie!
Co tak będziesz stała?

porzuć mnie
i odejdź pierwsza!
Przestań się już bronić!

mam cię dosyć!
wypad z wiersza!
już mnie nie dogonisz!

sorki za niegodne wiersza słowo “wypad”, ale słowo zostało użyte dla podkreślenia niechęci autorki do zimy tu opisanej :)

dobrego sobo-niedzielnika :)

środa, 17 marca 2010

wiosno - wchodzisz!

jestem, jak mi się wydaje, bardzo cierpliwa i bardzo lubię zimę, ale tegorocznej mam serdecznie dośc. No bo ile można? No ile? Rozumiem, że styczeń, rozumiem nawet że luty, ale żeby tak od listopada do marca? To prawie pół roku! I końca nie ma - sypie i sypie, i sople i sople, i orła dziś wywnęłam :)
Dobrze, że chociaż dziewczyny sie nie poddają i czarują - wiosno przyjdź!
Basia narysowała bratki

rys. Barbara Zysman

Zamornik wymalowała... jaja :)



Strusie te jaja chyba, bo takie ogromne :) Mało że wymalowała, to jeszcze zapakowała i pocztą polską wysłała z południa na północ. Jaja przejechały całą Polskę i się nie potłukły i teraz zwiastują rychłe święta :)

rys. Maja Ignasiak

a Maja narysowała Hipcie kenijskie, a że są fioletowe - to też w wiosnę sie dobrze wpisują.
dzięki dziewczyny, aleście zdolne!

A teraz quiz:
poszłam w gości, a tam tłum "przyjaciół" - znajdź mnie w tym tłumie :)

wtorek, 9 marca 2010

pusta kartka i ja-kominek domowy

"wolę towarzystwo pustej kartki niż towarzystwo pustego człowieka" (no moje ;)

kawy łyk
świtów świt
nad jeziorem taki stan

w pocztę klik
serca dryg
ładne kłamstwa, kłam mi kłam :)

kilka słów
mów mi mów!
własnej ciszy mam już dość

dym się ćmi
niech się tli
niech rozpali we mnie ktoś... ;)

poniedziałek, 8 marca 2010

moja powieść a Wisława Szymborska i limeryki

8 marca i Dzień Kobiet.
My, w naszym babskim klanie świętowałyśmy ten dzień w sobotę, w kręgielni. Było tak miło, że kiedy na monitorze pojawił się komunikat - koniec sesji - żadna z nas nie wiedziała, kto wygrał! Tak się panie zagadały.
Wracając do domu kupiłam sobie 20 tulipanów. Są przepiękne na tle śniegu. Bo u mnie od rana sypie śnieg. Takie ogromne, ciężkie płatki, tak ogromnie powoli opadają.
Ale nie o tym. Otóż odbywam kolejną rehabilitację. Jednym z ćwiczeń jest rowerek na leżąco. ćwiczenie jak ćwiczenie, tyle, że trwa pół godziny i przez ten czas gapię się w jarzeniówki na suficie. I to gapienie, jak się okazało, może być niebezpieczne. Bo jak tak leżę, to wymyślam. I wymyśliłam, że recenzję do mojej książki napisze nie kto inny tylko nasza noblistka Wisława Szymborska. I chociaż mój rozsądek darł się do mnie - TO NIEMOŻLIWE! - bardzo się do tego pomysłu zapaliłam i nawet podjęłam starania. Niestety, rozsądek miał rację.
Szukając drogi do pani Wisławy zwróciłam uwagę na limeryki. To trudna forma, bo wymaga przestrzegania reguł matematycznych. Klasyczny limeryk składa się bowiem tylko z 5 wersów, przy czym 1 i 2 rymują się ze sobą, 3 i 4 też się ze sobą rymują, a 5 rymuje się z 1 :) I jeszcze w dodatku wersy 3 i 4 muszą byc krótsze o 2-3 sylaby od pozostałych. Zaczęłam więc ćwiczyć i oto kilka moich limeryków:

"O kom-misji śledczej"
pewien pan z ważnej kom-misji
krzyknął w myśl pełnienia misji,
że procedowanie
to podstawa chamie!
trzasnął pięścią i po-ważnej misji.


"O Rękawie Białym"
pewien rękaw biały,
poczuł się wspaniały,
spłynął nań
potok zdań
pośród chmur kawowych.

"O banku"
pewien bank zniósł dar odmowy
za to wlepił proc. surowy
co na to klienci?
niechaj wszyscy święci
ten dar serca wezmą za dar zmowy.

"O Truskawie"
Pewna Ania z miasta Olsztyn
miała język bardzo ostry
Pyskata Truskawa
kłuła jak agawa
teraz Ani kłaniają się nawet osty :)
(pozdro sąsiadko!)


"O Janis Joplin"
Pewna Janis Lyn z Port Arthur
drzeć zaczęła się dla żartu
nim świat dopił kawę
"Dżej" zdobyła sławę
a ja jeżdżę teraz bez paszportu.

"O Maryli Rodowicz"
pewna Maria z Green and Góry
nie lubiła pop-kultury
poszła wbrew
polska krew!
teraz jeździ na Mazury.

i to by było dziś na tyle. Miłego Dnia Kobiet!

poniedziałek, 1 marca 2010

dzień Kota, dzień Grubcia



Dziś Światowy Dzień Puszystych, czyli po mojemu Dzień Grubcia.
Sama już zaliczam się do Grubciów i uważam, że puszści to zazwyczaj optymiści :).
I jest to proces postępujący - im bardziej wiem, że nie schudnę, tym bardziej się nie przejmuję. Jak to się przekłada na optymizm?
Jeszcze rok temu, gdy mi coś nie wyszło - ktoś mnie kopnął, uciekł pociąg, bus ochlapał, sen nie przyszedł, a jak przyszedł to przestraszył, no to jeszcze rok temu zapadałam się w sobie przez całe dwa dni. Teraz zapadam się tylko dwie godziny, a potem... A potem wymyślam dobrą stronę tej złej sytuacji. I to działa! A jak działa? A tak:
dziś rano zabrałam się za przygotowanie nowej wystawy fotografii. Wystawa ma się odbyć w Niemczech w październiku. No to pora, żeby zacząć ją przygotowywać :) koncepcję mam od dawna - w centrum miały być witrażowe lasy, które zrobiłam w Lądku Zdrój jak byłam w sanatorium. Zaczęłam więc szukać tych zdjęć. Przeszukałam cały dom i nie ma! Byłam pewna, że mam wypalone na płycie.
Nie mam takiej płyty!
Dzwonię do taty, bo tata ma mojego starego laptopa. A tata mówi, że właśnie wczoraj sobie wszystko posprzątał, więc wyrzucił wszystkie stare zdjęcia, bo zapychały pamięć :)
O mateńko - pomyślałam - no to po wystawie.
Gdy po dwóch godzinach "zapadania się" powiedziałam sobie: "phi, i co z tego Bożeniu! Zrobisz nowe" - przypomniałam sobie, że na Youtube zawiesiłam klip do "Little Girl Blue" Janis Joplin, który zrobiłam z tych zdjęć właśnie. A filmy mam wypalone! I to z całym użytym do jego zrobienia MATERIAŁEM!
I w tym samym momencie, gdy sobie o tym przypomniałam, Maja przysłała mi swoje "kicusie w wazonach"!
I choć światowy Dzień Kota był 17 lutego zrobiło się baaardzo optymistycznie :)
Niech żyją koty!
Niech żyją Grubcie - puszyści optymiści!
dzięki Maju, dzięki Janis!

rys. Maja Ignasiak