wtorek, 28 sierpnia 2018

Muzyczby Bieg na 6 Łap / wrzesień 2018

jednocześnie trwają cały czas przygotowania do koncertu w Filharmonii Olsztyńskiej pod hasłem "Muzyczny Bieg na 6 Łap".
wyzwanie spore, bo śpiewamy aż trzy piosenki, podział na grupy: żeńską, męską i mieszaną. Każda grupa śpiewa swoja pieśń + trzecia, zaśpiewana będzie razem.
Nasze show odbędzie się 29 września 2018 r. na schodach Filharmonii Olsztyńskiej ;) jesteśmy bardzo przejęci.  Ćwiczymy dwa razy w tygodniu i są, oprócz śpiewów, bardzo fajne spotkania towarzyskie.
Próby prowadzi Patrycja Kunert, a nad wszystkim czuwa Monika Dąbrowska.
Jak mówią dziewczyny - Tłumy szaleją, staniki latają! Haha 😁

tu link na nasze wyczyny (dla tych co mają konto na Facebooku)
https://www.facebook.com/marta.kruk.12/videos/1929188020480878/

a tu filmik pokazujący zachwyt dziewczyn po wykonaniu pieśni przez chłopców ;) ja zwyczajnie spadłam z ławki, stąd ten lot kamerki :) 



zajęcia prowadzi Patrycja Kunert


a po zajęciach, urodziny Dominiki :) 





niedziela, 26 sierpnia 2018

Gramy i Pomagamy, koncert dla Marty

w sobotę (25 sierpnia) zagraliśmy dla Marty. Koncert zorganizowali: Ania Mikita i Sławek Tychek, a licytacje poprowadziła Jolanta Wiszniewska, dziennikarka TVP3 Olsztyn.
Tego wieczoru w klubie Nowy Andergrant spotkało się mnóstwo DOBRA. Ludzie przynieśli swoje przetwory, wypieki, przedmioty, które sami wykonali, był nawet serwis do kawy. Olsztyńscy artyści przekazali na licytację obrazy, płyty, ręcznie szyte Anioły... Piękni ludzie, piękna inicjatywa. Z licytacji i tego, co wrzucono do puszek, wspólnymi siłami - udało się zebrać ponad 5 500 zł. Pieniądze będą ogromnym wsparciem dla naszej chorej koleżanki.
I znowu poznałam mnóstwo świetnych ludzi, dobry czas 💗

 na schodkach klubu - Olsztyńskie Anioły 💖
organizatorzy koncertu: Ania Mikita i Sławek Tychek

Fot. Grzegorz Marek

 licytacje prowadziła Jola Wiszniewska

Fot. Rafał Dmochowski


część Olsztyńskiego Klubu Literackiego
Marcin, Wojtek, Michalina, Monika i ja
Monika i Wojtek włączyli się do koncertu i przeczytali swoje piękne wiersze

Nowy Andergrant, Gramy i Pomagamy, 25 sierpnia 2018



piątek, 24 sierpnia 2018

Klub literacki z wizytą u Moni

Cóż to było za popołudnie! Pojechaliśmy do Łukty, do rodzinnego domu Moni. Przyjęły nas także mama i babcia Moni. Wspaniały ogród, owoce, babcia Moni pięknie śpiewa, więc śpiewom nie było końca. Potem spacer, lody (najlepsze lody na świecie są Łukcie) i pogaduchy na pomoście cudownego jeziora (ale nie pamiętam nazwy), wracaliśmy w nocy, oczywiście śpiewając :)

i kilka zdjęć

Łukta 2018

Zaproszenie na koncert "Gramy i Pomagamy" dla Marty

Jutro wezmę udział w koncercie charytatywnym "Gramy i Pomagamy" dla Marty. W akcję zaangażowało się mnóstwo ludzi, będą licytacje, degustacje, będziemy śpiewać, grać, a przede wszystkim będziemy RAZEM. 
Nowy Andergrant, 25 sierpnia, godz. 18.00.
szczegóły na plakacie 




piątek, 17 sierpnia 2018

Marcela po zabiegu

Marcelka świetnie sobie radzi na trzech łapkach, jednak zdrowa łapa przejmuje całe obciążenie motoryczne. Wczoraj dr Piotr Parys z olsztyńskiej kliniki weterynaryjnej Olwet musiał przeprowadzić zabieg na tej "zdrowej" łapce. Marcela była bardzo dzielna. Teraz rehabilitacja.
Nie ma lekko. Ale staramy się, żeby było dobrze.

 Marcela po zabiegu, słoneczko nasze :) 

 

sobota, 11 sierpnia 2018

Opercja Dexter i CZUBEK na półmetku

pracowite lato - prace nad wydaniem dwóch kolejnych książek - Operacja Dexter i CZUBEK - są na półmetku. Bardzo sprawnie poszła korekta, a to dzięki profesjonalnej robocie pani Pauliny Zyszczak.
Otrzymałam też pierwsze projekty okładek autorstwa Emila Melerskiego - bardzo mi się podobają.
Nawiązałam kontakt z amerykańską Fundacją GREY2K USA Worldwide.   
To dzięki Kathy Pelton, własnie z tej Fundacji, napisałam Operację Dexter. Zainspirowała mnie jej opowieść o tragicznym losie wielu chartów, które zmuszane są do biegania w wyścigach na kalifornijskich stadionach. 
Niestety, Kathy nie ma już z nami... Operacja Dexter jest moim hołdem dla niej i jej działalności. 

http://blog.grey2kusa.org/2012/10/meet-grey2k-usa-board-member-kathy.html
 Kathy Pelton z charcicą Molly 
więcej o Kathy pod tym linkiem

Okładek jeszcze nie mogę pokazać. Pokażę je po końcowych akceptacjach.  Ciekawa jestem ilustracji do Operacji Dexter i ułożenia graficznego CZUBKA z ilustracjami Marjeli Flow. To już na dniach.
Mam nadzieję, że tej jesieni będę mogła zorganizować pierwsze, promocyjne spotkania z Czytelnikami. Bardzo na to czekam :)

***
Niewyobrażalne cierpienie psów pokazują filmy. Z boku może to wygląda jak zwykła wywrotka, ot łapa się podwinęła i już. Te psy przewracają się w wyniku urazu - złamania łapy lub kręgosłupa. Tak potężne są w czasie biegu przeciążenia. 
Na pierwszym filmie widać jak psy łamią sobie łapy, taki pies już nigdy nie wróci do pełnego zdrowia, tylko niektórzy "trenerzy" leczą swoich żywicieli. Większość psów (z tego filmu wszystkie trzy) są usypiane. Są i tacy, którym nie opłaca się ani leczenie, ani eutanazja i wyrzucają zranione psy ulice. Dosłownie. Taki pies, jak ma szczęście, trafi do schroniska, a jak nie ma szczęścia - umrze w upale z głodu, braku wody, w niewyobrażalnych cierpieniach. 



na tym filmie biały chart ciągnie za sobą tylne łapy prawdopodobnie po urazie kręgosłupa.
GREY2K USA Worldwide walczy o zamknięcie stadionów.



środa, 8 sierpnia 2018

Kordasia

Odeszła od nas Bożenka Kordasz vel Kordasia.
Kordasię poznałam na forum Bożen i Bożenn. Tam każda Bożena miała ksywkę. Musiała mieć, bo jak się do siebie zwracać, gdy wszystkie są Bożenami?
Kordasia była w najbliższym gronie Bożenek, z którymi się kontaktowałam, spotykałam. Stanowiłyśmy taką grupkę Bożen Warszawsko-Olsztyńskich. Organizowałyśmy sobie mini zloty i były to wspaniałe chwile.
Na naszym forum to Bożenka najwcześniej wstawała i serwowała nam wirtualne, poranne kawy. Często też pisała, że to kawa "z łyżeczką nieba". Pod wpływem tych wpisów - napisłam wiersz, który znalazł się w moim tomiku "Da się żyć":

Ach, gdyby tak łyżeczkę nieba można do kawy wrzucić
i gdyby jeszcze stare drzewa udało się zawrócić,
i czarnej burzy biały obłok wyszarpnąć, jak Komeda.
I gdyby jeszcze to zamieszać łyżeczką prosto z nieba...
 

Kordasia przyjeżdżała na moje spotkania autorskie, wspierała mnie swoją obecnością. Była ze mną i innymi Bożenami w ważnych dla nas chwilach.
Korasiu - dziękuję.  



Bożenka Kordasz "Kordasia" R.I.P. 

piątek, 3 sierpnia 2018

rozmowa o Korze, Kora

we wtorek (31 lipca 2018) w Radio Olsztyn wspominaliśmy Korę i Tomasza Stańko. Do programu zaprosiła mnie redaktor Monika Szczygło. Nie chodziło o encyklopedyczne, naukowe czy chronologiczne rozmowy znawców muzyki, lecz o zwyczajną rozmowę przy kawie.
Wspomnienia, ulubione teksty, płyty. Były emocje, a jakże, jak to w rozmowie na żywo. I jak to bywa, raz myśl mi tak uciekła, że już jej nie dogoniłam. Ale Monika była czujna, szybko reagowała :)
Dziękuje za zaproszenie do programu. Ta rozmowa była podróżą, która zawiodła mnie w miejsca, o których nawet nie wiedziałam, że są. Na przykład - dlaczego bohaterce swojego opowiadania Fiołek Oriona dałam na imię Olga, uświadomiłam sobie dopiero po śmierci Kory.
Żeby posłuchać kliknij w link albo w obrazek

https://ro.com.pl/wspomnienie-kory/01405825

https://ro.com.pl/wspomnienie-kory/01405825


Kiedy Maanam wydawał swoje pierwsze płyty - Maanam, O!, Nocny patrol, ja miałam wtedy 17-18 lat, wchodziłam w dorosłość. W moim mieście nocą było ciemno i czarno. Pamiętam, że jesienią, po wysłuchaniu u kolegi LPTrójki (a słuchaliśmy co piątek), wracałam do domu w kompletnych ciemnościach. Mogłam wziąć latarkę, ale nie wzięłam. Żeby sobie krzywdy nie zrobić, szłam jedną nogą po chodniku (krawężniku), a drugą po asfalcie. I tak trzymałam się trasy.
Pamiętam też, że pewnego wieczoru, kiedy tak wracałam, kilkadziesiąt metrów przede mną szedł jakiś człowiek. Słyszałam tylko jego kroki. Szliśmy tak jakiś czas, gdy nagle, w miejscu, gdzie ulicę rozdzielały dwa cmentarze, jego kroki ucichły. Przeraziłam się. Gdzieś, w kompletnej ciemności stał człowiek i nie wiedziałam, co chce zrobić. Też się zatrzymałam. Ani wracać, ani iść dalej. Po chwili usłyszałam półszeptem:
- Bożena, to ty?
- Ja... - odpowiedziałam też półszeptem.
- Mogę dalej iść z tobą, bo okropnie się boję.

Okazało się, że to moja koleżanka, która widziała mnie w sinym świetle okien domów, kiedy wchodziłam w tę cholerną ciemność. Co za ulga! To nie był morderca.
Potem chyba chodziłam z latarką, co też nie było bezpieczne, bo było widać, że ktoś się w ciemności kolebie. Łatwy cel.
Takie to były czasy, Granice i Zdrady (Maanam).
 

czwartek, 2 sierpnia 2018

ptaki mnie budzą_wiersz

W moim mieście budzą mnie ptaki 
 /cykl: Blizny/

w moim mieście budzą mnie ptaki
tu słońce zagląda w okna
przez szpary w lesie.