piątek, 3 sierpnia 2018

rozmowa o Korze, Kora

we wtorek (31 lipca 2018) w Radio Olsztyn wspominaliśmy Korę i Tomasza Stańko. Do programu zaprosiła mnie redaktor Monika Szczygło. Nie chodziło o encyklopedyczne, naukowe czy chronologiczne rozmowy znawców muzyki, lecz o zwyczajną rozmowę przy kawie.
Wspomnienia, ulubione teksty, płyty. Były emocje, a jakże, jak to w rozmowie na żywo. I jak to bywa, raz myśl mi tak uciekła, że już jej nie dogoniłam. Ale Monika była czujna, szybko reagowała :)
Dziękuje za zaproszenie do programu. Ta rozmowa była podróżą, która zawiodła mnie w miejsca, o których nawet nie wiedziałam, że są. Na przykład - dlaczego bohaterce swojego opowiadania Fiołek Oriona dałam na imię Olga, uświadomiłam sobie dopiero po śmierci Kory.
Żeby posłuchać kliknij w link albo w obrazek

https://ro.com.pl/wspomnienie-kory/01405825

https://ro.com.pl/wspomnienie-kory/01405825


Kiedy Maanam wydawał swoje pierwsze płyty - Maanam, O!, Nocny patrol, ja miałam wtedy 17-18 lat, wchodziłam w dorosłość. W moim mieście nocą było ciemno i czarno. Pamiętam, że jesienią, po wysłuchaniu u kolegi LPTrójki (a słuchaliśmy co piątek), wracałam do domu w kompletnych ciemnościach. Mogłam wziąć latarkę, ale nie wzięłam. Żeby sobie krzywdy nie zrobić, szłam jedną nogą po chodniku (krawężniku), a drugą po asfalcie. I tak trzymałam się trasy.
Pamiętam też, że pewnego wieczoru, kiedy tak wracałam, kilkadziesiąt metrów przede mną szedł jakiś człowiek. Słyszałam tylko jego kroki. Szliśmy tak jakiś czas, gdy nagle, w miejscu, gdzie ulicę rozdzielały dwa cmentarze, jego kroki ucichły. Przeraziłam się. Gdzieś, w kompletnej ciemności stał człowiek i nie wiedziałam, co chce zrobić. Też się zatrzymałam. Ani wracać, ani iść dalej. Po chwili usłyszałam półszeptem:
- Bożena, to ty?
- Ja... - odpowiedziałam też półszeptem.
- Mogę dalej iść z tobą, bo okropnie się boję.

Okazało się, że to moja koleżanka, która widziała mnie w sinym świetle okien domów, kiedy wchodziłam w tę cholerną ciemność. Co za ulga! To nie był morderca.
Potem chyba chodziłam z latarką, co też nie było bezpieczne, bo było widać, że ktoś się w ciemności kolebie. Łatwy cel.
Takie to były czasy, Granice i Zdrady (Maanam).