piątek, 29 listopada 2019

Ridikjul w Olsztynie

Jestem w grupie olsztyńskich Półkowniczek, czyli kobiet myślących i piszących.
Spotykamy się w pracowni niebywałej Tamary Bołdak-Janowskiej. Sama pracownia odzwierciedla to, co dzieje się w głowie pisarki.
Zachwyca mnie zawiłość jej myśli, a jednocześnie normalność w kontakcie. Osobowość.
Z wielką więc przyjemnością przyjęłam zaproszenie do udziału w jej spotkaniu autorskim. Będę czytać fragmenty najnowszej książki Tamary - Ridikjul.

Ridikjul - kpina, śmieszność, hańba
to elegie o stanie świata i o tym, co jest jego hańbą.
Tamara Bołdak-Janowska mówi, że to jej pożegnanie z poezją. Później będzie już tylko filozofia.

"Nawet to, że się widzisz z bliska z kwiatem, wiele razy opisywanym z daleka.
Róża. Gęsta. Podarowana.
Trzeba siąść, zajrzeć jej w oko.
Siedzisz.
Niestarannie nagryzmolone oko."

Tamara wybrała dla siebie rozprawę SCENA, ja przeczytam NAWET.
Naprawdę się cieszę. To zaproszenie jest wyróżnieniem. Sprawa NAWET prestiżowa.
Tamarze dziękuję i zapraszam na nasze show 14 grudnia 2019 r., godz. 17.00, Galeria Usługa Jazz Bar w Olsztynie.

i kilka zdjęć z ostatniego spotkania Półkowniczek w pracowni Tamary Bołdak-Janowskiej Papapilo


olsztyńskie Półkowniczki

Tamara Bołdak-Janowska
pisarka, filozofka, artystka

dyskutujemy

czytamy 

Ridikjul
będziemy czytać 14 grudnia 2019 roku ;)

środa, 27 listopada 2019

III Memoriał Leonarda Cohena

Koncert odbył się 23 listopada 2019 r. w sali koncertowej Gminnego Ośrodka Kultury w Gietrzwałdzie.
Lubię takie klimaty, a ballady Cohena są akurat na moje możliwości wokalne 😄 Zaśpiewałam Prawo i Siostry Miłosierdzia. Potem jeszcze wspólnie z dziewczynami: Agnieszką Siudem-Nowicką i Rozalią Soliwodą - Alleluja.
Na scenie byli z nami także: Kaja Kitowska (wiolonczela), Łukasz Majewski (gitara, wokal), Marek Salej (fortepian), Tomasz Salej (gitara, wokal, aranżacje). 
Nagłaśniał nas i oświetlał Krzysztof Lewandowski.

Wieczór niebywały, publiczność - fani Cohena, więc zadanie trudne. Nie obyło się bez dostawek krzeseł. To cieszy, gdy na koncert, w który, bierzesz udział przychodzą tłumy.
Czułam się swobodnie i śpiewało mi się bardzo dobrze. Na finał oczywiście zaśpiewaliśmy Alleluja! I tradycyjnie wspólnie z dyrektorem GOK-u - Pawłem Jarząbkiem. 
Koncert trwał 1,5 godziny. Ludzie byli zadowoleni, po koncercie długie rozmowy, kawa, nikt nie spieszył się do domu. To było fantastyczne. Ja cały czas jestem zaskoczona, gdy słyszę: Pani Bożeno, pięknie, gratuluję. I lubię to zaskoczenie.   ❤

Kilka zdjęć z koncertu

koncert tradycyjnie otworzył dyrektor GOK-u Paweł Jarząbek i jak przystało na Cohena,
Paweł wszedł w słynnym prochowcu, który potem przez cały koncert wisiał na scenie, na wieszaku  

przez cały koncert siedzieliśmy przy biesiadnym stole, w scenerii kanadyjskiej bohemy


Prawo jest, ramię jest i jest dłoń!
oraz Siostry miłosierdzia 

i tu niespodzianka, na bębnie afrykańskim (w głębi sceny) zagrała Ola,
która do zespołu dołączyła z biegu, tu przed koncertem. wyszło fantastycznie

od lewej:
Agnieszka Siudem-Nowicka, Rozalia Soliwoda i ja
finałowe Alleluja 2019! 




dołączył do nas Paweł

i to już koniec :)
do zobaczenia za rok


Alleluja 2019! 






poniedziałek, 11 listopada 2019

Czubek-recenzja Czytam Dla Przyjemności

Pojawiła się nowa, bardzo wnikliwa i przez to ciekawa recenzja CZUBKA. Artykuł ukazał się na blogu Czytam Dla Przyjemności. Pozwalam sobie na wklejenie całego materiału wraz z linkiem odsyłającym do strony Autorki.

https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2019/11/107-czubek-bozena-kraczkowska.html?fbclid=IwAR0pwfDPMOiDM_h-g0qtmiMSqVLvqpMJ6rxuCPiHAToQGX6XHZvHAfUtXkY

... prawda jest taka, że jeśli ktoś będzie chciał się z tobą spotkać,
znajdzie sposób i czas,
jeśli nie będzie chciał, znajdzie usprawiedliwienie.



Witam was serdecznie!
Korzystając z wolnej chwili przeczytałam tomik opowiadań pt. "Czubek" Bożeny Kraczkowskiej. Już na wstępie zaznaczę, że nie jest to lektura łatwa, lekka i przyjemna. Nie pozwala ona czytelnikowi spieszyć się. Wymaga ona skupienia i wyciszenia podczas czytania. Tematy, które porusza pani Bożena są niezwykle trudne i bolesne. To nie będą cukierkowe opowiadania, ale opowiadania pełne  alegorii, które pod maską potworów i różnych majaków pokazują brutalną prawdę o życiu ludzi, odkrywając ich uczucia i psychikę.
Żyjemy w czasach, gdy każdy z nas goni za ułudą sukcesu, zapominając o tym co jest  w życiu najważniejsze. Pomimo że otaczają nas ludzie, rodzina i znajomi, często czujemy się osamotnieni. Gdy dopadają nas problemy i potrzebujemy się komuś wygadać, okazuje się że nie ma nikogo, kto poświęciłby nam swój czas. Wszystko można kupić oprócz zdrowia, szczęścia i czasu.

Bohaterki opowiadań zmagają się ze swoimi demonami. Są na rozstaju dróg i muszą dokonać wyboru, jak ma wyglądać ich dalsze życie. Spotkacie problem uzależnienia od alkoholu, samotności, depresji, myśli samobójczych czy  też braku odczuwania miłości rodzicielskiej. 
Bezimienna bohaterka opowiadania "Czubek" próbuje uporządkować swoje życie po rozwodzie. Jest znaną pisarką, mającą rzeszę fanów swojej twórczości. Jednak kobieta przeżywa kryzys egzystencjalny. Punktem kulminacyjnym są jej 50. urodziny. Rozważania, które prowadzi momentami sprawiają wrażenie, że kobieta popada w obłęd. Wspomina traumatyczne wydarzenia ze swojego dzieciństwa, które ciągle w niej tkwią, mimo że minęło kilkadziesiąt lat. Widzi i słyszy coś czego nie ma fizycznie. A może to  rozsądek i sumienie dochodzą do głosu?
Pojawią się tajemnice, które nie mogą ujrzeć światła dziennego. Jest to dodatkowy balast, który nosi bohaterka opowiadania "Mały człowiek z wielkim psem".  Joanna, artystyczna dusza nie potrafi sprostać wymaganiom jakie stawia przed nią rodzicielstwo. Panicznie boi się, że dziecko będzie ją ograniczać i nie spełni się jako malarka. Jak długą drogę przejdzie Joanna, aż przekona się o swojej wielkiej miłości do syna? To już musicie sami sprawdzić. 

Jeżeli macie chwilę, proszę weźcie do ręki zbiór opowiadań "Czubek". Oddajcie się lekturze i pozwólcie, aby refleksja dotycząca otaczającego nas świata pozwoliła wam odpowiedzieć na nurtujące was pytania. Z pewnością znajdziecie wśród 7 opowiadań, to które was  szczególnie zachwyci. W każdym z opowiadań możecie przejrzeć się jak w krzywym zwierciadle. Być może zostanie w was poruszona czuła struna, która przypomni wam o przykrych sytuacjach. Jednak jestem pewna, że odkryjecie drugie dno, które ukryła autorka w opowiadaniach, które z pozoru mogą wydawać się absurdalne, bo oderwane od rzeczywistości. Ale kto z nas nie zmaga się z własnymi potworami, które potrafią dopaść w najmniej oczekiwanym momencie. 
Ładunek emocjonalny, którym zostaniecie wręcz zbombardowani, wywoła w was niedowierzanie, szok, złość i na końcu uśmiech. Bo z każdej sytuacji jest wyjście, tylko trzeba je odszukać. Pozwolić sobie pomóc, chociaż na zewnątrz będziecie krzyczeć, że nie potrzebujecie niczyjej pomocy, bo dacie sobie radę sami.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję pani Bożenie Kraczkowskiej.

Dodam tylko, że książka jest przeznaczona na book tour. Gorąco zapraszam do udziału w tej zacnej inicjatywie czytelniczej.
Życie to nie jest romantyczna powieść,
życiu trzeba umieć sprostać.






niedziela, 3 listopada 2019

Koncert Klasyka Rocka Po Polsku_relacja

Koncert odbył się 26 października 2019 r. w Gminnym Ośrodku Kultury Gietrzwałdzie.
Zadzwonił do mnie Rober Zienkiewicz z pytaniem czy nie zechcę wziąć udziału w jego koncercie. Zechciałam. Tym bardziej, że cały materiał miał się opierać na piosenkach lat 60., wspaniałych ówczesnych grup i wokalistów. A ja lubię muzykę tamtych lat. Poza tym wszystkie teksty miały być po polsku w tłumaczeniu właśnie Roberta. A ja lubię ludzi z pasją. Robert niewątpliwie pasję ma.
Więc się zgodziłam i tuż przed koncertem zrobiliśmy próbę domową. Miałam zaśpiewać Let It Be The Beatles i As Tears Go By The Rolling Stones.


Plakat zapowiadający wydarzenie. Są na nim wszyscy wykonawcy i autorzy.

Pół godziny przed koncertem wiedzieliśmy, że zabraknie krzeseł na widowni. Dostawialiśmy i dostawialiśmy i nadal brakowało. Poszły krzesła ze wszystkich pracowni, z biblioteki, z zaplecza i skąd się dało, aż w końcu zabrakło krzeseł w GOK-u 😃

I tak, przy pełnej sali, dyrektor Paweł Jarząbek rozpoczął koncert. Graliśmy przez 2,5 godziny. Ludzie wytrzymali. Śpiewali, reagowali, śmiali się. Wszyscy dobrze spędzili ten czas. Na finał zaśpiewaliśmy Hey Jude The Beatles. Na scenie wszyscy wykonawcy, sala na stojąco śpiewała z nami. Po finale zeszliśmy ze sceny, rozemocjonowani. Usiadłam do swojej niedopitej wcześniej kawy, myśląc, że to już koniec, i że koncert bardzo się udał. No relaksik, a tu ktoś woła:
- Kraczkosia na scenę, śpiewasz bis!
Odstawiłam kawę i idę spokojnie sądząc, że to kawał kolegów. Spokojnie wchodzę na scenę, a tam faktycznie - chłopcy grają w kółko jakieś akordy, a publiczność wyklaskuje rytm. Idę więc przez scenę  próbując po drodze odgadnąć z akordów, co też ja mam zaśpiewać na bis. Zanim doszłam do mikrofonu już wiedziałam - Let It Be, czyli Tak ma być! 😊 Publiczność pięknie ze mną zaśpiewała.
I tak zakończył się historyczny koncert Klasyka Rocka Po Polsku.


https://youtu.be/p_U0PhZOjns

A już przygotowujemy się do III Memoriału Leonarda Cohena. Będę śpiewać dwie ballady.
Zatem wpadajcie do Gietrzwałdu!

i kilka zdjęć z koncertu, różnych autorów

koncert otworzył Paweł Jarząbek

Robert Zienkiewicz, pomysłodawca koncertu, autor tłumaczeń, człowiek z pasją


śpiewam As Tears Go By The Rolling Stones

Agnieszka Siudem-Nowicka

The Doctors


zaczynamy Finał z dyrektorem Pawłem Jarząbkiem

na scenie wszyscy wykonawcy

Tomek robi zdjęcia

dyrektor mówi: Jessssss!

ukłon dla publiczności. Była wspaniała. 

śpiewam na bis Tak ma być!