No więc wczoraj weszłam do studia Cezarego Makiewicza. Ważne w tej opowieści jest też to, że od dobrego tygodnia bez przerwy słucham "Chandelier" Sia. I tak się tym "Żyrandolem" nabuzowałam, że wczoraj, jak weszłam do studia, od razu zaczęłam jęczeć - a to więcej basu, a to więcej brudów, drapieżnie. Czarek słuchał, słuchał i w końcu powiedział:
- Wiesz co, zaśpiewaj to i zobaczymy, co dalej.
Zaśpiewałam.
- Dobra, a teraz zaśpiewaj to po swojemu.
- A po jakiemu ja zaśpiewałam?
- No właśnie nie wiem, ale zrób to po swojemu.
Porzuciłam więc wszystkie swoje nocne wynalazki i zaśpiewałam po swojemu.
- I tak jest dobrze - powiedział spokojnie Cezary :)
Oto kilka zdjęć z wczorajszej sesji.
Fot. Bogusława Makiewicz.






2 komentarze:
już bardzo czekam, żeby posłuchać/ a może po-krytykuję nieco?:)
i ja czekam, aby posłuchać :)
Prześlij komentarz