środa, 13 marca 2013

o kostiumach Maryli Rodowicz i tym stanie umysłu

Stan umysłu...
kiedyś często o tym myślałam... o stanie umysłu – że skoro mam umysł, to chciałabym umieć wprowadzić go w taki stan, żeby był darem, a nie udręką.
Jednak częściej bywa udręką

Umysł jest darem. Wyjątkowy umysł jest darem wyjątkowym. Lubię malarstwo "agresywne", taki stan umysłu miewa Mariolka Żylińska-Jestadt. Lubię więc jej malarstwo.
Taki stan też ma zapewne Malwina Wędzikowska – jej kostiumy w parze z umysłem Maryli Rodowicz anektują niezły kawał przestrzeni, a wraz z nią - inne umysły.
I nie jest ważne czy się to komuś podoba czy nie, czy jest akceptowane czy odrzucane. Ważne, że bierze w niewolę.
Lubię więc taką "agresję", taki umysł, który anektuje mój umysł, bierze go w niewolę i wprowadza w inny stan.

Te dwa zdjęcia, to obraz aneksji mojego umysłu. Jeśli dobrze się przyjrzeć, zobaczymy prosty, konkretny obraz myśli ukrytej pod powiekami. Sztuka polega na tym, żeby tę myśl dostrzec i zdążyć sfotografować :)




4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pani Bożenko byłem na tej wystawie na prawdę piękne fotografie pozdrawiam i życzę sukcesów Adrian

Anonimowy pisze...

LADNIE NAPISANE

Anonimowy pisze...

Zygi coś w tym jest kochana.

Anonimowy pisze...

Boeniu jesteś wielka wszędzie to powtarzam Aga