Mrówki gromadzą się w skupiskach, pracują wytrwale: dla królowej, dla siebie i społeczności. Trybik prawie doskonały. I niby wszystko świetnie urządzone, a jednak...
Tęsknota a może ciekawość sprawia, że czasem mróweczka się wymknie. Pobiegnie, potruchta, pójdzie - przed siebie przed sobą, bez planu. I dziwi się i zachwyca, jaki świat jest piękny! Trafi na patyk - zadowolona, trafi na ogryzek - spełniona, trafi na skraj lasu - słońce oślepiające ją uszczęśliwia. Pokręci się po lesie, po polu, po kwiatkach i nagle zatęskni za starym. I znowu pobiegnie, potruchta, pójdzie. Szczęśliwa zanurzy się w znanym. I dobrze, jak bardzo jest dobrze.
Ale bywa i tak, że w drodze powrotnej inny kopiec zobaczy - lśniący, wysoki, wspaniały. I skusi się, wejdzie w obcą społeczność. Ciekawa zachwyci się nowym i utknie w pomyśle, że jest najważniejszym trybikiem machiny, choć ani swoja, ani odrzucona. I znowu zatęskni za starym. I wymknie się z norki, tym razem powoli, bo siły nie takie i oczy nie takie, a ścieżki już inne, rozdeptane.
Jak ludzie, zupełnie jak ludzie.
1 komentarz:
Wspaniale napisane, nie obniżasz lotów, lekko i trafnie. Lubię twoje opowiastki, szkoda że ostatnio tak mało tu piszesz. Pozdrawiam z Krakowa Tomasz
Prześlij komentarz