Ku pamięci wklejam sobie wpis Krystyny Jandy z 09.04.2025 r., cyt.
"Poszłam do weterynarza kupić proszki na kleszcze dla psów, pani zapytała mnie jak mają na imię, stałam dobre 4 minuty i nie mogłam sobie przypomnieć imienia żadnego z psów, wpadłam w panikę, myślałam tylko Pisia, Pisia, Pisia (pies którego nie ma już z 10 lat). Pani weterynarz opisała proszki – Biały, Kudłaty, Czarny. Napiszę sobie kartkę i będę ją nosić – nazywam się Krystyna Janda proszę mnie odprowadzić do Teatru Polonia w Warszawie."