niedziela, 29 stycznia 2012

"Da się żyć" w Tajemnicy Poliszynela

Tajemnica Poliszynela... Księgarnio-kawiarnia przy ul. Staromiejskiej w Olsztynie jest jedynym takim miejscem w mieście. Kiedy latem weszłam tam po raz pierwszy pomyślałam: jenyyy... są takie miejsca? Dokładnie tak czarowne jak tamta mała, ciepła księgarnia "Za Rogiem" z filmu "Masz wiadomość"? Takie miejsca są we mnie jak wspomnienie z dzieciństwa. A do takich wspomnień się tęskni.
A potem, po kilku miesiącach, okazało się, że właśnie tu, w Tajemnicy Poliszynela, odbędzie się mój wieczór autorski i promocja tomiku "Da się żyć" :)
Spotkanie odbyło się 24 stycznia 2012 r. I było bardzo miło. Tak się zdarza, gdy spotykają się życzliwi sobie ludzie. A ponieważ w styczniu obchodzę urodziny, dostałam mnóstwo życzeń, miłych prezentów, kwiatów, a dodatkowo bukiet 50 róż od Bożenek (Forum Bożen i Bożenn Nasza Klasa), które przyleciały na ten wieczór prosto z... Holandii. To znaczy te róże przyleciały :)
Gospodynią wieczoru i wieczór poprowadziła Małgorzata Sieniewicz (właścicielka księgarni), zaś wiersze interpretowała Agnieszka Kołodyńska, aktorka Teatru Porywacze Ciał z Poznania i współpracująca z Teatrem Ósmego Dnia z Poznania. A jeszcze na koniec sobie pośpiewałam :)
I co – da się żyć?
"Da się żyć"! :)
Tomik do nabycia w Tajemnicy Poliszynela (także przez internet)
na blogu Malachitowy Las

fotoreportaż ze spotkania
autorzy zdjęć: Beata Brokowska, Anna Hac, Barbara Zysman

wieczór prowadziła Małgosia Sieniewicz

goście dopisali - siedzieli i stali...


i stali... :)

"Da się żyć" w Tajemnicy Poliszynela

wiersze interpretuje aktorka Agnieszka Kołodyńska

Małgosia Sieniewicz, ja i Agnieszka Kołodyńska

opowiadam...


śpiewam sobie...

i śpiewam sobie...


no i śpiewam sobie :)

tłumaczę co chcę powiedzieć

narada z Agnieszką

50 róż z Holandii, ja z lasu i mak Fryderyk :)

z Bożenkami i różami - Country, ja i Becia

miłe rozmowy

przybył Robert, mój szef :)

z Bożenkami - Becia, Country ja i Bosanova

podpisywanie tomiku :)

tego wieczoru poznałam poetę Jerzego Szczudlika

Ania (menadżer), ja i Ela (wydawca) - dobre duchy moich projektów :)


Ela (z prawej) i Kinga (z lewej) - silna grupa wydawnicza :) - Wydawnictwo ElSet Olsztyn

ten stolik obrazuje proporcje zdarzeń - zielony segregator po lewej stronie to moje "dzieła" jeszcze niewydane, książeczka po prawej to tomik "Da się żyć", czyli "dzieła" wydane - wiele więc jeszcze przede mną :)

4 komentarze:

zamornik pisze...

tylko czemu ten Olsztyn tak daleko??? pytam grzecznie. Ciesze się, że wszystko toczy się tak jak powinno i trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej- pozdrówka

Anonimowy pisze...

Bożeniu gratuluję, widać że piękny był wieczór - pozdrowienia Aga

Anonimowy pisze...

Wspaniale!
Gorące pozdrowienia z Poznania
- odwieczny fan, P.Rzemysław
:-)

autorka pisze...

Zamorniku - obiecuję, obiecuję, ale może w końcu przyjadę tam do Was, na południe :) Gdybyż tak Turkusowe wiśnie wyszły, ech, byłąby trasa po Górach Świętokrzyskich :)
Aga - pozdro :)
Przemek - dzięki za pozdrowienia, do zo szybko, szybko - pozdro :)