sobota, 22 listopada 2014

Mały człowiek z wielkim psem - recenzja MoznaPrzeczytac.pl

Niezmiernie mi miło, że portal MoznaPrzeczytac.pl objął "Małego człowieka z wielkim psem" swoim patronatem.
Zapraszam na stronę portalu, gdzie jest cała recenzja:
http://moznaprzeczytac.pl/maly-czlowiek-z-wielkim-psem-bozena-kraczkowska-mariola-zylinska-jestadt/

„Mały człowiek z wielkim psem” to wspólny projekt pisarki Bożeny Kraczkowskiej i malarki Marioli Żylińskiej-Jestadt. Pierwsza z nich jest autorką zbioru opowiadań, natomiast druga – obrazów nimi inspirowanych. Dzięki wsparciu finansowemu uzyskanemu za pośrednictwem platformy finansowania społecznościowego obu paniom udało się zrealizować projekt obejmujący wydanie książki zawierającej zbiór dziewięciu opowiadań oraz obrazy tworzące „Galerię Małego Człowieka”, a także wydanie singla z piosenką „Blues na drugą stronę”, którego przesłuchanie zdecydowanie polecam:

Zacznę od kilku informacji na temat autorek. Bożena Kraczkowska z wykształcenia jest muzykiem i dziennikarką. Poza pracą w redakcji „Gazety Olsztyńskiej” prowadzi blogi (m.in. http://malachitowylas.blogspot.com), pisze bajki, wiersze, prozę, fotografuje,a także zajmuje się tworzeniem tekstów piosenek. Jest autorką tekstów utworów wykonywanych m.in. przez Marylę Rodowicz czy Cezarego Makiewicza, a także piosenki „Dziewczyna z granatem” promującej serial „Czas honoru – Powstanie”.

Mariola Życińska-Jestadt z wykształcenia jest plastykiem. Jej prace znajdują się w kilku galeriach w Polsce, u odbiorców indywidualnych w kraju, w Japonii, Szwecji, Danii, Szwajcarii, USA, Niemczech. Mariola Żylińska-Jestadt jest także pedagogiem wychowania artystycznego, arteterapeutą i oligofrenopedagogiem zatrudnionym w Warsztacie Terapii Zajęciowej przy Stowarzyszeniu Wspomagania Rozwoju Dzieci w Olsztynie. Zdobywczyni MOTYLA 2010 na VII Europejskim Festiwalu Filmowym Integracja Ty i Ja, za najlepszy film amatorski.
Jak widać, obie autorki to kobiety ambitne, nieszablonowe, z ogromnymi pasjami, które potrafią wcielić w życie.

Jak wspomniałam, zbiór składa się z dziewięciu opowiadań, jednak na przód wysuwa się opowiadanie tytułowe. „Mały człowiek z wielkim psem” to historia młodej malarki, którą poznajemy podczas tworzenia. Jednak nie jest to zwykły opis osoby nakładającej pędzlem poszczególne kolory na płótno. Narracja pełna jest emocji i ciekawych, plastycznych opisów, pełnych animizacji, w których nie do końca wiadomo czy to człowiek tworzy sztukę czy raczej ona kieruje nim:

„Joanna podniosła rękę. Rzeka błota osunęła się i zbliżyła do czarnych skrzydeł. Tu się zatrzymała. Ale tylko na chwilę. Zmieniła kierunek i, niespodziewanie dla Joanny , rozdarła wymalowaną wczoraj, rajską, szmaragdową łąkę. Joanna znowu cofnęła rękę. Nie odrywając oczu od łąki, zanurzyła pędzel w brązowej farbie i z całej siły pacnęła tym wstrętnym brązem w sam środek szamaragdu. Błoto spieniło się i wściekle zawyło. Znalazło ujście między grudkami zaschniętej farby i frywolnie spłynęło w dół obrazu. Wolniej i wolniej, ciszej i ciszej.. Na brzegu płótna spuchło i ciężką kroplą spadło na podłogę.”

Czytając te i podobne opisy czułam się trochę jakbym oglądała świat oczami artysty, co było bardzo ciekawym doświadczeniem i zdecydowanie niecodziennym. Jednak proces tworzenia to nie jedyny wątek opowiadania, choć pojawia się dość często. Okazuje się bowiem, że Joanna, nasza malarka, choć bardzo młoda, bo dwudziestokilkuletnia, ma dość skomplikowane życie i nietuzinkową osobowość. Rozmowy z przedmiotami, alkohol, dziecko, którym zajmuje się jedynie w weekendy, do tego silna emocjonalność i wrażliwość na sztukę i piękno ukryte w codzienności to cała ona. A może to tylko kilka z jej twarzy?

Joanna ma przyjaciela Jerrego, który jest obok zawsze, kiedy kobieta go potrzebuje i zdaje się cierpliwie oczekiwać na swoją kolej w jej życiu. W relacjach z Jerrym i z synem ujawnia się oblicze Joanny zupełnie różne od tego wrażliwego na piękno. Kobieta izoluje się od nich obu emocjonalnie. Owszem, jest obok, robi czasami to, co matka czy kobieta „powinna” robić, jednak zupełnie brak temu pasji i zaangażowania. Opowiadanie nie jest jednak (na szczęście) analizą psychologiczną stanu Joanny wraz z obszernym studium genezy różnych patologii w jej życiu. Autorka przedstawia nam różne fakty z życia dziewczyny nie oceniając ich, dając czytelnikowi pole do własnych przemyśleń. Jednak pewnego dnia coś w życiu Joanny zaczyna się zmieniać. Może właśnie przyszedł dla niej czas by „…stanąć przed wielką rzeką i spojrzeć rzece w twarz…” jak w piosence „Blues na drugą stronę”?

W zbiorze opowiadań Bożeny Kraczkowskiej proza przeplata się z poezją. Poruszane są zagadnienia ważne i ciekawe, bardzo często w sposób ukryty i zawoalowany, wymagający od czytelnika głębszego przemyślenia i nieoferujący prostych odpowiedzi i zamkniętych zakończeń. Obrazy będące ilustracją opowiadania przekazują natomiast emocje przedstawione w opowiadaniu, z całym ich nieuporządkowaniem i rozmachem.
Podsumowując, spędziłam przyjemnie czas czytając opowiadania w sympatycznych kawiarniach, co jakiś czas zamyślając się na chwilę nad znaczeniem tej czy innej metafory, pięknem wiersza czy nad różnymi, poruszonymi w opowiadaniach problemami. Dla tych, którzy również lubią literaturę tego rodzaju, książka ta będzie zdecydowanie dobrym wyborem.



Książkę można zamówić w wydawnictwie:
wydawnictwo@elset.pl
lub w dziale promocji autorki:
pro_kraczkowska@wp.pl




2 komentarze:

Włóczęgostwo fotograficzne pisze...

Summertime pisze:
Gratuluję Bożeniu i bardzo się cieszę z Twoich sukcesów :)

autorka pisze...

Dziękuję, do szybkiego zobaczenia :)