wtorek, 19 stycznia 2010

Janis nie umarła, ona się zatrzymała :)



Janis…
Kiedy latem 70 roku dziennikarz zapytał Janis, co myśli o swoim śpiewaniu, odpowiedziała bez namysłu: "Zobacz jak śpiewa Aretha Franklin. Niby porusza się tylko od punktu „A” do punktu „B”, a opowiada o całym wszechświecie. Ja jeszcze tego nie umiem, ale może kiedyś się nauczę…”

Zaczęła śpiewać w 1962 r. i nie było to łatwe śpiewanie. Wyrywała dla siebie każdy kawałek drogi prowadzącej z zadymionych klubów Teksasu do psychodelicznych plaż San Francisco. Słuchała czarnych bluesów Odetty i Big Mamy Thorton. Właśnie tak chciała śpiewać - przejmująco. A kiedy inny dziennikarz zapytał ją, czemu śpiewa bluesa, odpowiedziała: wyśmiali mnie z klasy, z miasta, ze stanu (...) To wystarczy, żeby śpiewać bluesa.

posłuchaj „Mary Jane” Janis Joplin >> klikniij TU

I zawsze, gdy zasiadam do słuchania jej piosenek zadziwia mnie ta niepojęta przemiana. Cóż takiego musiało się wydarzyć, że w kilka lat po debiucie nie śpiewała już tylko przejmująco. Śpiewała bardzo przejmująco.

posłuchaj „Little Girl Blue” Janis Joplin >> kliknij TU

Janis urodziła się 19 stycznia 1943 r. Nie miała szans na przetrwanie Bo czyż można przeżyć kataklizm życia, gdy cały czas się to życie wyprzedza?
Kiedy rozmowa schodzi na Janis ludzie zazwyczaj mówią: szkoda, że tak młodo umarła, jeszcze tyle piosenek mogła zaśpiewać, jeszcze tyle mogła zrobić.
Odpowiadam wtedy, że nic więcej zrobić nie mogła. Nie znalazła miłości, zaśpiewała już wszystkie SWOJE piosenki i, choć o tym nie wiedziała, śpiewała lepiej niż Aretha Franklin. Nie miała więc już nic do roboty.

A tak w ogóle, to Janis nie umarła. Ona się tylko zatrzymała :)

i na koniec specjalnie dla Summertime — "Summertime" Janis Joplin!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

dziękuję za Janis!!

Anonimowy pisze...

Summertime pisze:
dzięki... o dzięki dobra kobieto... wiesz jak ukoić me serce i dusze... Mimo wielu różnych wykonań to, Janis, jest najwspanialsze, najoryginalniejsze i nikt tego lepiej nie zaśpiewa... myślę, że nigdy :)

Anonimowy pisze...

Po jej śmierci Joplin muzycy zaczęli się bać. To mogło spotkac kazdego z nich. Janis Joplin przecierała różne szlaki była pierwszą kobietą showbiznesu która zrobiła sobie tatuaż. Potem jej śladem poszła Cher.
pozdrawiam panią pani Bożenko i dzoekuje za ten artykuł
zbieram pani wiersze i codziennie zaglądam w nadziei ze bedzie coś nowego pozdrawiam Krzysztof

Marcccin pisze...

Janis, wielka postać. Dziękuję pięknie za ten artykuł.