mam teraz trochę czasu, więc myślę (ratunku! ;)
i wymyśliłam wiersz. Wiersz o Polsce, czyli obietnica. Spędziłam kilka lat za granicą, ale wtedy o tym nie myślałam w ten sposób. Widać wszystko ma swój czas… :)
obietnica
chciałabym coś dla ducha,
dla brzucha już zrobiłam.
Niechby i marna otucha
na chwilę mnie polubiła…
Chciałabym jak najwięcej,
najmocniej, najgoręcej.
Chciałabym coś dla ducha…
… mogą być twoje ręce…
Mogą być twoje dworce,
wieżowce nad miastami
lub sklepik na
Majorce
pachnący oliwkami
i kamieniste plaże
jak ścieżki w Karkonoszach.
Chciałaby coś dla ducha
w jagodowych kaloszach
ref.
wrócę...
i będę cię kochać jak życie, jak bez, jak zbawcę!
Wrócę na
ośmiu smokach *
powrócę piękna… jak zawsze…
Wrócę, bo byłam daleko,
i dalej, niż było warto.
Wrócę do ciebie rzeko
z moją duszą przetartą.
Wrócę i będę cię kochać
jak wariat, jak potępieniec!
Powrócę na ośmiu smokach,
wrócę, ale do ciebie…
Wrócę, bo byłam daleko,
i dalej niż było warto!
Wrócę do ciebie rzeko.
Wrócę z duszą przetartą…
*
chodzi oczywiście o cylindry :)