środa, 22 lipca 2015

spływ Czarna Hańcza 2015

Spływ Czarną Hańczą zaczęliśmy w grupie sześcioosobowej, a skończyłyśmy w duecie - Ania i ja, bo oczywiście nikt nam nie powiedział, że trzeba wiosłować, haha. Miałam płynąć z Mirkiem, ale w końcu popłynęłam z Anią, bo miałyśmy dużo tematów do omówienia :)
Więc po dwóch godzinach płynięcia z "rwącym" nurtem nasze towarzystwo straciło cierpliwość i popłynęło swoim tempem, a my ruchami zygzagowatymi cieszyłyśmy się widokami, śpiewałyśmy, wysłuchałyśmy koncertu pana Stefana, odparłyśmy atak wściekłej łabędzicy, minęłyśmy jeszcze Majorkę i po czterech godzinach dopłynęłyśmy do celu. Czekali na nas cierpliwie.
Niektórzy sprawy zawodowe omawiają na lunchach inni w czaie obiadu, a ja polecam spływ - wszystkie sprawy zawodowe zostały omówione i poukładane. No ale miałyśmy aż cztery godziny :)
Oto kilka zdjęć i filmiki upamiętniające spływ Czarną Hańczą 2015


zaczęliśmy od słynnego dżemu Dzidki i ogórków Beci, ogórki szybko schowali, żeby zagryzać po drodze, a dżem wymietli w pół godziny


start był równy zaczęliśmy razem


do czego te troczki, do czego?


początek całkiem niezły


zostajemy z Anią nieco w tyle


napadły nas kaczuszki

pierwszy z trzech mostów

chwila dla siebie :)


całkiem bez uprzedzenia napadła nas łabędzica, syczała, psyczała, musiałyśmy zacząć wiosłować

ja pokazuję kierunek, Ania wiosłuje, ja czasem śpiewam, reszta ekipy mija już drugi most

warto obejrzeć nasze wyczyny :)



a tu pokaz pięknego parkowania





wreszcie Majorka

pięknie, pięknie, pięknie

mijając drugi most, znaczy dwa mosty, cel już blisko

pan Stefan zagrał specjalnie dla nas Dziewczynę Myśliwego, czyli Zielony mosteczek, a potem Fale Dunaju, załapał się tylko Mosteczek :)

na białoruskim akordeonie gra pan Stefan - spec dla nas :)


jeszcze tylko dwa zakola i...

po czterech godzinach upajania się widokami, śpiewów i śmiechów dopłynęłyśmy do trzeciego mostu


Ani dziękuję za wiosłowanie, czuwanie nad całością i całościową organizację :)

tam już na nas czekali, bo wieczorem ognisko, a tylko ja miałam zapałki :)







2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bożeniu wypoczywaj, bo te omdlenia to nic dobrego pozdrawiamy Ciebie serdecznie ekipa Ełk

Anonimowy pisze...

Piękne zdjęcia, Czarna Hańcza ma piękne trasy, byłam na spływie wiele lat temu ale wspominam bardzo dobrze. Buziaki kochana Aga