czwartek, 17 lutego 2011

kot w domu - człowiek w domu



Kot w domu – święto w domu!
Dziś Światowy Dzień Kota. Kociarze mają używanie. No nie tylko kociarze. Jeszcze większe używanie mają ich pupile. Po południu większość kociarzy zrobi ekstra kocie zakupy, bo dziś świat obchodzi dzień kota.
Ja lubię święta – im osobliwsze, tym bardziej lubię. Sztywniacy krzyczą – to nie święto, to komercja, a fuj! Tfuj nawet!
A przecież czasem tak sobie zohydzamy życie, że kawałeczek święta jest akurat na poprawienie nastroju.
A kot? Kot patrzy. Jakby patrzeniem żył. Siedzi i patrzy. Czasem złapie pieroga albo kawałek ogórka i zaczyna się szaleństwo – hoc pod stół, hoc na parapet, na telewizor hoc, za telewizor, hoc pod łóżko! I wszystkiego ciekawy i łapką dotknie, rozerwie, zajrzy, zje :)
Mój Kicuś pożera mi śniadania. Nauczyłam się więc bronić moje śniadania. To Kicuś nauczył mnie porządku – nic na ladzie w kuchni, garnki pozmywane, kuweta wysprzątana (koniecznie!), drzwi lodówki zamknięte i zaparte taboretem. Teraz ubrania – nic na podłodze, nic na łóżku, w ogóle nic, bo kot w domu.
Jak do mnie trafił? Ja Kicusia znalazłam w piwnicy. Tak się darł, że trudno go było nie znaleźć :) Porzucony, maleńki, choreńki i w ogóle marny. Dziś Kicuś jest Kicolem. I teraz, jak to piszę i zastanawiam się, prawdziwe wydaje się być twierdzenie, że to kot znajduje człowieka, a nie człowiek kota. Mój kot mnie znalazł. Znalazł we mnie człowieka :)
Kocham mojego kota.



i jeszcze wierszyk znany już z wcześniejszych wpisów, ale bardzo pasujący :)

Ten czarny, jak myśl czarna – bez zbędnych ceregieli
rzucony cień gdzieś z nagła i nikt się nie ośmieli
przekroczyć niewidzialnej, choć rzeczywistej drogi.
Przebiegły ten poeta – myśl czarna: Boże drogi!

A tamten znów się snuje tak lekko, jak mgła szara.
Nadzieją zachwycony wciąż mruczy: chwała, wiara.
Szczęśliwy nieprzytomnie, choć wszystko w nim skończone.
Przygarniam go do siebie, jak życie pokręcone.

Ten znowu jak liść stary, bez mocy choć gorący,
upojnie się poddaje powiewom szeleszczącym.
Znużony pełnią życia zasypia w blasku złotym.
Ta myśl, ta mgła, to słońce, ten liść – to moje koty :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pięknego masz kota Bożeniu, miał szczęście że do Ciebie trafił z pozdrowieniami Miras

Anonimowy pisze...

Zdrowie wszystkich kotów! Każda okazja jest dobra , hłe, hłe

Anna pisze...

Proszę wygłaskać ode mnie Kicola!
Całusy!
Enya