Szarpał się motylek, machał skrzydełkami,
lotnikiem najlepszym był między muchami.
Ambitny, skupiony, gładki, kolorowy,
rozpylał uparcie puszek turkusowy.
Raz skoczył na boczek, to go coś ściągnęło!
Zaśmiały się muchy: – Nie szalej kolego!
Zmęczył się i osłabł, skrzydełka podkulił.
- Jutro znów spróbuję! Polecę! Nad chmury!
Jutro mi się uda, jutro będzie lepiej!
i nie zauważył, że siedzi na... lepie.
4 komentarze:
Pieknie mapisane, bo takie właśnie jest życie papatki
Pani Bożenko dobrze napisane! Z niecierpliwością oczekuję Pani nowych wydawnictw. Pozdrawiam Irena
Dzień dobry, kłaniam się czapką do ziemi. Lekka, filozoficzna fraszka. Jestem pod wrażeniem. Do tej pory sądziłem, że pisze Pani wyłącznie bardzo dobre wiersze. Teraz przekonałem się, że pisze Pani także bardzo dobre fraszki. To jest trudna forma. Potrzebny jest pomysł, temat i umiejętność "opisana" tematu. Na końcu musi być zaskakująca puenta. W Pani wierszu to wszystko jest! Serdecznie pozdrawiam, kłaniam się nisko Albert z Warszawy
Ireno - nowe wydanie szykujemy na listopad pozdrawiam
Albercie - och, och :)
Prześlij komentarz