piątek, 20 czerwca 2025

Droga nieoczywista

/ Cykl: blizny/

Nie droga mnie bawi, lecz jej rozwidlenia, dochodzę do nich często. 

Po prawej grobla, po lewej ścieżka z alternatywą krętą.

Zacznę od prawej, potem zawrócę i sprawdzę tamtą drugą.

Idę, więc idę – świerszcze marudzą, zielone mchy pachną miętą.

 

Idę więc dalej, dzięcioł na dębie, ruda terkocze w koronie

i jakoś nudno się robi, drętwo i nadal pustkę mam w głowie.

Zatem – zawracam, żeby tą drugą wejść do starego lasu. 

Po kilku metrach błotna kałuża, jak ją przeskoczyć bez kasku? 😊

 

Boczkiem, więc boczkiem, przez ostre trawy, grząskie wąwozy omijam.

Idę więc dalej, rozwijam myśli, listek goryczki rozwijam.  

Idę, więc idę, rowy-przestrogi, wiatr świszczy porywisty.

Nie rezygnuję, marzę o kawie i nagle dół kamienisty. 

Idę więc dalej.

– Przestań rymować! – wrzeszczę, ocieram czoło.   

Jeszcze przed siebie, kawałek jeszcze…

Wiatr cofa każde słowo.

 

Czy ścieżka gładka w mlecznych poduchach, czy grzęzawisko lepkie,

wybieram zawsze według zasady – miody czy smaki cierpkie?

Tak, lubię czasem przeczołgać duszę, a moja nie chce mało.  

Żeby na końcu wspólnej wędrówki zawracać jej się nie chciało. 😊 


sobota, 7 czerwca 2025

Marsaxlokk Malta

Pierwszy dzień pobytu na Malcie – Marsaxlokk.

Pojechaliśmy tam już pierwszego dnia pobytu na Malcie. I to autobusem miejskim. Podróż trwała dość długo (przesiadka), ale sprawnie. Bilet kosztował 2 euro. Zachwycałam się wszystkim i stan ten towarzyszył mi przez cały pobyt na wyspie J

Marsaxlokk to tradycyjna wioska rybacka. Mieszka tu ok. 3 500 ludzi,  położona w południowo-wschodniej części Malty. W niedzielę odbywa się tu słynny targ rybny, a w zatoce cumują kolorowe łodzie luzzus. Łodzie te są swoistym symbolem Malty – pomalowane na niebiesko, żółto i zielono. Rybacy na dziobie łodzi umieszczają oczy  Horusa, które według wierzeń chronią ich na morzu. 





zdjęcie oczu wzięłam z wikipedii

Podobnie jak na całej wyspie tak i tu jest mnóstwo urokliwych kamieniczek z kolorowymi balkonami gallarijas, knajpek kawowych. Oczywiście chciałam zrobić zdjęcie. Oderwałam się od grupy i popędziłam ku zabytkowi. Zahaczyłam nogą o coś, poczułam ból, ale mnie on nie zatrzymał. Zauważyłam jednak, że mam mokre plamy na nogawce. – Skąd tu woda? Rozejrzałam się, ale wszędzie ogólna suchość. Podciągnęłam nogawkę, a tam masakra. Mnóstwo krwi.  Galopem wróciłam do grupy i zaczęło się ratowanie J Niedziela - apteki zamknięte. W restauracji dostaliśmy jakieś wielkie serwetki. Wodę laliśmy z butelki, żeby oczyścić ranę. Zauważył nas kierowca Bolta. Miał apteczkę. Byłam uratowana!

Woda na nogawce? Skąd tu woda?
już po - dziura jak ta lala

Zwiedzanie wioski dokończyłam szczelnie oklejona plastrami. I tak zakończyłam pierwszy dzień pobytu na Malcie. Zdjęcia kamieniczce nie zrobiłam J 

Warto dodać, że to właśnie w pobliżu Marsaxlokk odbyło się spotkanie George'a Busha i Michaiła Gorbaczowa, które zakończyło zimną wojnę. (1989 r.) 

Marsaxlokk, Malta, maj 2025 r.



niedziela, 1 czerwca 2025

Ggantija - Świątynia Gigantów na wyspie Gozo

największe kamienie ważą ponad 50 ton i mają ponad 6 metrów wysokości, w 1980 roku świątynia została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO

Świątynia Ggantija (Gigantów) na wyspie Gozo (Malta) została wybudowana ok. 5600 lat temu, czyli na długo przed piramidami w Egipcie. Najstarsza, schodkowa piramida Dżesera w Sakkarze, liczy zaledwie 4600, a Stonehenge w Anglii 4900, czyli maluchy 😎

Do czasu odkrycia Göbekli Tepe w Turcji, Świątynia Gigantów uważana była za najstarszą, megalityczną budowlę na świecie. Teraz na czoło wysunęła się Göbekli Tepe, która powstała ponad 12 000 tysięcy lat, wyścig więc trwa 😁

A ja mam szczególny pociąg do starych kamieni, szczególnie tych ważących ponad 50 ton! A wagon, dla przykładu wazy ok. 30 ton. Trudno uwierzyć, że pasterze z Gozo brali taki wagon pod pachę, obracali go, obrabiali i ustawiali jak chcieli i gdzie chcieli. I wszystko bez narzędzi. Jednak naukowcy uparcie twierdzą, że tak właśnie było. Jestem bardzo sarkastyczna 😅

za mną, na tle nieba, 50-tonowy kolos

Legenda głosi, że na Gozo mieszkali Giganci i że to właśnie oni poustawiali te kamyki. Nie znaleziono oczywiście żadnych dowodów na istnienie Gigantów, chociaż… pewien mieszkaniec Gozo znalazł podobno szkielet mierzący ponad 2,5 metra, jednak znalezisko gdzieś „zaginęło”.  

Zawsze chciałam zobaczyć, dotknąć tej tajemnicy, bo wierzę w istnienie rozwiniętej cywilizacji, która pozostawiła po sobie wiedzę i umiejętności właśnie w tych megalitach, a o której nic nie wiemy, albo wiedzieć nie chcemy, albo wiemy i nic z tym nie robimy (patrz główny nurt archeologii). Ot taka zaginiona technologia, której nigdy nie było. Ciekawe kto wybudował Göbekli Tepe, Puma Punku? Ta ostatnia zbudowana została 12 000 lat temu z odlanych w formach, uwaga, geopolimerów! No cud. 😉 I żeby nie było - nie wierzę w teorie spiskowe.






Byłam, widziałam 


W podróż na Maltę wybrałam się głównie za sprawą tej „nieistniejącej” technologii.

Kolejne marzenie do spełnienia? Oczywiście Machu Picchu w Peru 😊

Malta, Gozo, maj 2025 r. 

poniedziałek, 5 maja 2025

Malta - Biblioteka Narodowa w Valletcie

Spacerując po stolicy Malty – Valletcie – nie mogłam sobie odmówić wizyty w Bibliotece  Narodowej. Piękny, neoklasytystyczny budynek został zaprojektowany przez architekta z polskimi korzeniami - Stefano Ittara, który urodził się w Owruczu na Ukrainie, mieście królewskim Korony Królestwa Polskiego. Stefano nie doczekał finału swego dzieła. Projekt ukończył jego syn Sebastiano. Budynek znajduje się w centrum miasta.

Bibliotekę założył wielki mistrz Zakonu Maltańskiego Emmanuela de Rohan-Polduc w 1776 roku, ale początki sięgają 1555 roku. Wówczas to mistrz Claude de la Sengele zarządził, że wszystkie księgi należące do zmarłych rycerzy zakonu św. Jana mają zostać przekazane do skarbca zakonu.

W bibliotece, ze względu na starodruki nie wolno robić zdjęć, ale… kliknęłam kilka telefonem 😊

Najcenniejszą i najstarszą pozycja zbiorów jest „Pie postulatio voluntatis”, bulla  wydana przez papieża Paschalisa II w 1113 roku, która potwierdza powołanie Zakonu św. Jana (zdjęcie z Wikipedii).

Pie postulatio voluntatis





Valletta jest przepiękna, ale nie piękniejsza od Mdiny, dawnej stolicy Malty, o czym napiszę, gdy wydobędę zdjęcia z telefonu 😊   

Malta 2025 r.

wtorek, 15 kwietnia 2025

z pamiętnika Krystyny Jandy 09.04.2025 r.

 Ku pamięci wklejam sobie wpis Krystyny Jandy z 09.04.2025 r., cyt.

"Poszłam do weterynarza kupić proszki na kleszcze dla psów, pani zapytała mnie jak mają na imię, stałam dobre 4 minuty i nie mogłam sobie przypomnieć imienia żadnego z psów, wpadłam w panikę, myślałam tylko Pisia, Pisia, Pisia (pies którego nie ma już z 10 lat). Pani weterynarz opisała proszki – Biały, Kudłaty, Czarny. Napiszę sobie kartkę i będę ją nosić – nazywam się Krystyna Janda proszę mnie odprowadzić do Teatru Polonia w Warszawie."

poniedziałek, 24 marca 2025

Stanisława Celińska w Olsztynie

Pani Stanisława przyjechała do Olsztyna. A ja w prezencie imieninowym dostałam bilet na jej koncert. Zatem ubrałam się ładnie i pojechałam na spotkanie z poetycką zadumą, balladą i rumba. Aktorka miała świetny kontakt z publicznością. Nawiązała też do naszej olsztyńskiej słynnej lipy, która rosła na dziedzińcu zamkowym. I rosła tak od dziesięcioleci. To właśnie pod tą lipą odbywały się koncerty festiwalu Śpiewajmy Poezję.

No ale burza się rozszalała i piorun powalił naszą lipę. Pani Stanisława wyśpiewała najpiękniejsze swoje ballady, ale nie zaśpiewała Atramentowej Rumby. Szlaczek. A to taka piękna piosenka z takim pięknym tekstem Po koncercie udało nam się na chwilkę zajrzeć do garderoby Naszej Stasi (tak o sobie mówi - Wasza Stasia) i pogadać. 

 Przyjechałam do domu, odnalazłam płytę i od wczoraj raczę się Atramentową :) 

To był fajny weekend.


      

Stanisława Celińska, Olsztyn 22.03.2025 r. 

wtorek, 25 lutego 2025

recenzja Czubek

 robię się sentymentalna? Kto jeszcze pamięta ten zbiór opowiadań Czubek? :) 

a tu objawiła mi się recenzja, którą z przyjemnością sobie wklejam

Trzeba powiedzieć wprost – to nie są opowiadania przyjemne. Budzą drzemiący w człowieku strach przed tym, że umrze, nie odkrywając sensu własnego życia. Nie odkrywając każdej z wielu swoich twarzy. Zresztą kto wie, może i w szaleństwie jest metoda… Czytając ten zbiór przeżyłam swoiste katharsis. To, co zepchnęłam gdzieś w głąb siebie, wypłynęło. Powróciło, ale już nie jako koniec, ale raczej jako początek czegoś pięknego.
Kinga Michalska (Esa Czyta), esaczyta.blogspot.com



piątek, 21 lutego 2025

Bożenkowo w Beciowie, czyli Dąbrówka Wielka 2011

Przypominajka pokazała mi ten post z 2011 r., moje początki w grupie Bożen. Mam fantastycznie dobre wspomnienia z tamtego okresu - szalone wypady, zloty, ogniska, inicjatywy, biesiady, radość ze wspólnie spędzanego czasu. Liderkami u nas były i poniekąd nadal są Becia i Country, super dziewczyny. I chociaż życie nas nieco rozgoniło, z pewnością jeszcze coś razem wysmażymy :)
A oto wspomniany post. I drogę wybudowali :) 
---------   

nie pamiętam, kiedy pierwszy raz weszłam na Forum Bożen i Bożenn (Nasza Klasa) "Bożena... to oczywiste!"

Weszłam i okazało się, że Bożeny są tam świetnie zorganizowane. Nie tylko wirtualnie, ale przede wszystkim w realu. Tam o świcie Bożeny podają świetną kawę, tam Bożeny wspólnie kucharzą, koszą trawę, śpiewają. Dziewczyny opowiadają sobie dowcipy, zwołują się na spotkania w regionach, organizują huczne imieniny, pomagają sobie wzajemnie. Tam też wspólnie przeżywają nie tylko radość narodzin dzieci, ale także smutek odejścia najbliższych.
Każda Bożena ma swoją ksywkę, inaczej trudno by było określić która jest która, bo przecież każda Bożena... to oczywiste! :)
Dziewczyny co roku organizują wielki zjazd Bożen w Bożenkowie pod Bydgoszczą. Zaprzyjaźniły się już z mieszkańcami i władzami miasteczka.
17 czerwca spotkają się po raz czwarty.



Biała Wielka założyła stronę, gdzie chronologicznie opisane są zjazdy. Kliknij TU --> i poczytaj, obejrzyj Galerie

Kiedy więc Bożena Wąsowska vel Becia zaczęła pisać na Forum, że zaczyna starania o pieniądze na rozbudowę drogi, Bożeny podchwyciły temat i chórem zawołały – pomożemy!
Ja też chciałam pomóc. Tylko co ja mogę zrobić, jak ja tylko pisać umiem? Napisałam więc „Piosenkę Bożenkową” i umieściłam ją na Youtube, żeby dziewczyny mogły się „osłuchać” :)
Jak Becia usłyszała piosenkę, oznajmiła: będziesz śpiewać. Ponieważ Beci się nie odmawia – zaczęłam ćwiczyć :)
Becia wciągnęła w akcję władze gminy i zorganizowała I Wielki Festyn Rodzinny w Dąbrówce Wielkiej. Na Festyn oczywiście przyjechały Bożeny z całej Polski. Nie zawiedli harley'owcy – Sydney i O'Hara. Wjechali do Beciowa (bo tak w końcu zaczęłyśmy nazywać Dąbrówkę) wzbudzając ogólny podziw i zainteresowanie.
Bożeny poprowadziły licytację dzieł sztuki, Bożeny miały swoje stoisko z książkami i modą, Bożena vel Bojówka zorganizowała zawody nordic walking i w końcu Bożeny stanęły w szranki z mieszkańcami Dąbrówki w zawodach sportowych zdobywając srebrne puchary :)
Okazało się, że Bożeny nauczyły się też mojej „Piosenki Bożenkowej” i „Kawy Blues”, i gdy przyszedł czas, zaśpiewały ze mną na Beciowej scenie. Bo tego dnia wszystko było Beciowe. Nawet pogoda :)

Fotoreportaż z Festynu w Beciowie / Fot. Bożeny... to oczywiste!
I Wielki Festyn Rodzinny w Dąbrówce Wielkiej odbył się 28 maja 2011 r.

wjazd do Beciowa (Dąbrówka Wielka)

przybyli harley'owcy

poranna kawa u Beci. Z lewej Listewka, z prawej Malachit (czyli ja), w środku... Bożenka

wymarsz na Festyn - ja, gitara i mechaniczne potwory

i powitania, z lewej Malachit, w środku Biała Wielka, z prawej Anka

zawsze pomocna Linowa :)

Bożena Wąsowska vel Becia w akcji, my pomagamy, jak umiemy

i dopingujemy, i bawimy się (od lewej: Kordasia, Linowa, Malachit, Poetka, Bona)

pierwszy srebrny puchar zdobyty! (od lewej: Iskierka, Zajączek, Biała Wielka, Malachit, Linowa, Bojówka, Bońcia)

licytację prowadzi Listewka

Kapituła nadała wójtowi gminy szlachetne imię Bożydar

teraz śpiewamy

teraz gadamy (od lewej Iskierka, Malachit, Bona)

Bojówka zachęca do udziału w zawodach nordic walking

przeciąganie liny

drugi srebrny puchar zdobyty! (od lewej Zajączek, Country, Biała Wielka, Iskierka, Linowa, Bojówka, Bońcia, Malachit)

Radio Olsztyn nagrywa

odjeżdżamy, Sydney "powozi" :) papa!

Gazeta Olsztyńska opisała

piątek, 7 lutego 2025

Marta Andrzejczyk w Galerii Jednej Sylwetki

Remont Starego Ratusza zmusił nas do zmiany planów. Spotkanie odbyło się tym razem w sali konferencyjnej w tzw. dyrekcji. A tam jest zupełnie inny klimat - bardziej konferencyjny, wykładowy. Ale przecież miejsce czynią ludzie i nie inaczej było w poniedziałek (3.02.2025 r.).
Nigdy nie mieszczę się w w formule "trzy pytania do..." moja ciekawość jest o wiele, wiele większa. Zadałam Marcie Andrzejczyk mnóstwo pytań, Marta odpowiadała, opowiadała i właściwie była to rozmowa nie wywiad. A i tak temat jej twórczości nie został wyczerpany. Może wyczerpię go podczas wywiadu, który ukaże się w Bibliotekarzu Warmińsko-Mazurskim. Przynajmniej mam taki plan :)

Zawsze bardzo się cieszę, gdy dopisuje publiczność. Oczywiście, gdyby przyszło kilka osób też dałybyśmy z siebie moc energii. Tego popołudnia sala była pełna. 

Marta przyniosła ze sobą m.in. indyjski instrument Thomann Nataraj Shruti i zrobiony przez siebie  bęben szamański z bawolej skóry. Pięknie zaśpiewała swoje pieśni. To zawsze jest przejmujący spektakl i warstwie muzycznej i tekście. Natura obdarzyła ją wyjątkowym głosem. Aktorka, pieśniarka, prezeska stowarzyszenia Scena Babel, obecnie pracuje w Olsztyńskim Teatrze Lalek, jako pedagożka teatru. 


W tej przeogromnej przestrzeni ludzkich istnień, jesteśmy jak komety - czasem na siebie wpadamy :)  
Marta Andrzejczyk
a to ja

Marta i jej indyjski instrument Thomann Nataraj Shruti  

Bęben szamański z bawolej skóry, który Marta sama zrobiła
Spotkanie z Martą Andrzejczyk odbyło się 3.02.2025 r. w sali konferencyjnej WBP w Olszynie