- A wiesz, że Zosia jest w Japonii?
- W Laponii?
- W Japonii. Tam jest teraz okropnie gorąco.
- Eee, nie, w Laponii jest teraz zimno!
- Nie w Laponii, w Japonii!
- Nie w Laponii, nie w Japonii, to gdzie w końcu?
- A wiesz, że Zosia jest w Japonii?
- W Laponii?
- W Japonii. Tam jest teraz okropnie gorąco.
- Eee, nie, w Laponii jest teraz zimno!
- Nie w Laponii, w Japonii!
- Nie w Laponii, nie w Japonii, to gdzie w końcu?
- Proszę pani, chciałbym wypożyczyć książkę, ale nie pamiętam tytułu. Coś jakby anakonda, albo jakoś tak podobnie.
- Mówi pan anakonda… hm, a pamięta pan czy to kryminał czy
raczej przyroda?
- Pani w szkole kazała wypożyczyć, nie mówiła o czym.
- W naszym systemie nie mamy tytułu anakonda. A ta pani
czego was uczy?
- Języka polskiego.
- I chce anakondę, ciekawe.
- No może nie dokładnie, ale jakoś tak.
Przeszukuję zasoby, gdy pan się zrywa i krzyczy:
- Nie! Nie anakonda. Antygona!
Po liczeniu kasy:
- A gdzie jest zeszycik?
- Pod "Żaglami”, w Jeziorze krzywym.
- Ktoś się utopił w jeziorze krzywym?
- Tak, zeszycik.
Czemuż to ach czemuż nie ma nazw dla dam? Na przykład kos – jest kos, a pani? Kosica? Al pisze – samica kosa. Dyskryminacja czy ubogi język?
kos – kosica ☹
drozd – drozdzica ☹
bocian – bocianica
żuraw – żurawica
wróbel – wróblica
dzięcioł – dzięciolica
motyl – motylica
a żuk to już nie wiem – żukrzyca 😊
ale osa mi się podoba – osa – osioł 😊
Macie jakieś pomysły dlaczego nie ma odmiany żeńskiej!
I w ogóle, jak coś do czynności poważnych to od razu: nóż, widelec,
skalpel, krzesło, prysznic, stół, telewizor, samochód, bo dziewczynom to dali:
taczka, łyżka, patelnia, szklanka, kołdra, kanapa, klapa. A jak już dostała nam się góra, to od razu ujawnił się szczyt 😊
Ale że jest łąka, to mi się podoba 😊
Zdrowie, a jakże, walczy, a jakże z chorobą. I znowu: cholera, ospa, gruźlica, grypa, angina, błonica, łuszczyca. Pociesza mnie łupież 😊 Ale jazda!
A jak już jazda, to polecam film Dalej jazda! Może dlatego, że temat jest mi bardzo bliski.
- Dżen dobri, ja ucze sze mówicz po polsku
- O, to miło!
- I teraz ja chce token.
- What?
- Token.
- Aaa rozmawiać, you’re welcome.
- No, no rozmawiacz, token, you know, kibel
- Czy pani już to czytała?
- Yhy.
- No to pani już wie, że profesorowa była oszustką i mąż ją zabił.
- Ale nie do końca...
- Nie do końca ją zabił?
- Nie do końca czytałam.
- Bożeniu, weź te książki i przerzuć je z archiwum do archiwum.
- Hę?
- No, z góry na dół.
- Bożeniu, a jak zadzwoni szef, to co mu powiedzieć?
- Że jestem.
- A jak ciebie nie będzie?
- Zawsze jak mnie nie ma, to jestem :)