sobota, 12 czerwca 2010

hasła wyborcze i moja czarna gorycz


Zajrzałam w hasła wyborcze kandydatów na prezydenta Polski. Wybory tuż, tuż, trzeba się przygotować :)
Zajrzałam spojrzeniem powłóczystym, rozumnym spojrzeniem zajrzałam, z przejęciem nawet. Z powagą. Przecież po coś te hasła są.
I przemówił do mnie JanuszK-M.: Wolność i Praworządność.
- Jak to? – pomyślałam – przecież to już mamy. Chyba, że o czymś nie wiem... Albo chyba, że pan Janusz nie wie, w jakim kraju żyje.
Trwałam w zamyśleniu chwilkę, aż tu czytam: Razem zmienimy Polskę.
- Cholera jasna, jednak o czymś nie wiem. Nie wiem, że w Polsce nie ma demokracji, że rządzi nami junta więc o wolności mowy nawet nie ma! I GrzegorzN. chce to zmienić! Mało tego - chce tej zmiany dokonać ze mną! O matko, pewnie, że tak! Że Razem! W przekonaniu do zdania Grzegorza umocnił mnie Waldemar P., bo Waldemar dorzucił od siebie „Dialog i porozumienie”.
- Tak, tak, tak! To oczywiste. Koniec z awanturami, z nieporozumieniami koniec. Wreszcie przyszedł czas zmian. Już w lipcu zaczniemy rozmawiać i będziemy dotąd rozmawiać, aż się dogadamy. Aż się porozumiemy. Jak Polak z Polakiem!
Byłam naprawdę szczęśliwa i wszystko byłoby fajno, gdyby nie BronisławK., który nagle rzucił z telewizora: Zgoda buduje!
- Zgoda proszę pana – zgodziłam się z panem Bronisławem.
A jednak mój zapał oklapł.
- Czy oni przypadkiem nie mają na myśli sejmu?
I już miałam trzasnąć laptopem, gdy w uszy wlał mi się aksamitny głos AndrzejaO.:Wybierz swój dobrobyyyyt...
- Jak mogłam być tak niesprawiedliwa?! Jasne, że wybieram! - krzyknęłam do Apatii, która właśnie gryzła z zapałem swoją poobiednią kość. Apatia nawet na mnie nie spojrzała. To, co dla niej najważniejsze, miała już pysku. Chwilę obserwowałam psa i wtedy przyszło zdziwienie: to czyj ja dobrobyt do tej pory wybierałam? I już zaczynałam zapadać się w samokrytyce, gdy ze swoim okrzykiem wyskoczył JarosławK.: Polska jest najważniejsza!
Aż mnie zgięło.
- Jasuuuuu, ale ze mnie egoistka! Myślę tylko o sobie. Stale i wciąż o sobie, a tu przecież o Polskę chodzi!
I żeby całkiem siebie nie znienawidzić, wstałam od biurka i poszłam do kuchni. Zapaliłam pod czajnikiem gaz i wyjęłam z miętowej szafki mój ulubiony kubek w czerwone papryczki.
- Ale, ale... przecież Polska to ja – pomyślałam wsypując w papryczki czarną kawę. - Wielkie sprawy, małe sprawy – to ja przecież. Ten kraj, to miasto, ta wieś, ta górka i ta rzeka wylana, rozlana... – to wszystko ja.
Z kubkiem pełnym ulubionego płynu zasiadłam ponownie przed komputerem. Już wiedziałam co wybrać – wybiorę siebie. Wypiłam łyk kawy. Czarna gorycz właśnie rozlewała się po zmysłach, gdy do kompa jak wicher wpadł MarekJ. Wpadł i krzyknął: Najważniejsza jest wiarygodność!
O mało się nie zakrztusiłam. Zdałam sobie bowiem sprawę z tego, że wszyscy kandydaci walczą o coś, czego w Polsce nie ma!
MarekJ. walczy o wiarygodność, JarosławK.o Polskę, AndrzejO. o mój dobrobyt, BronisławK. o zgodę, zaś GrzegorzN. o... wszystko.
To co oni do tej pory robili? O co walczyli?
Zaczynałam wątpić. Zresetowałam kompa, napisałam wiersz, zajrzałam do Marylkowej Świetlicy, wpadłam też do Mariolki w nadziei, że namalowała coś nowego. Odebrałam pocztę. Basia namalowała dmuchawce. Ładne. Wzięłam na tapetę...
- Mam! Przecież jest jeszcze AndrzejL.! Może chociaż on, chłop z krwi i kości żyje w wolnym, sprawiedliwym kraju, w którym ludzie są zgodni i potrafią ze sobą rozmawiać, potrafią budować. Może on zaproponuje coś, co będzie rozwojem. Przyszłością!
Nerwowo wertowałam strony internetowe. Jest! Hasło AndrzejaL.: Jestem jednym z Was...
Dopiłam czarną gorycz.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Misiaczku kochany, czy Ty naprawdę chcesz doszukać się sensu w hasłach polityków? Toż to każdy musiałby "Hogward" skończyć jak nic!:)takiej opcji nie ma i blado widzę. Znaczy trzeba wybrać mniejsze zło... a szkoda nie? zamornik

Anonimowy pisze...

dobre zmiany w wyglądzie bloga, gratuluję
Zygi
ps. myśli też fajne, dobrze się czyta :)

Anonimowy pisze...

mnie też się podoba nowa szata graficzna-nie , żeby tamta była do kitu, ale ta cieszy oko kolorami- zamornik