I pożegnać się nie mogę
i nie umiem.
Nie chcę jeszcze!
Wpadłam w jakieś obrotowe
drzwi co kręcą,
więc się kręcę!
Nad powieką czarne oko.
Ono rządzi błękitami,
więc daleko...
więc szeroko...
z otwartymi ramionami...
Więc odejdę!
Odejść muszę...
W dziurze głowy jak ocean... zniknę,
zanim oko skruszy dwie powieki...
do widzenia...
dodawanie komentarzy wyłączone