sobota, 5 grudnia 2015

moja próżność jest

tak czasem się nadymam, tak drę się, rozdzieram duszę, hehe, poważnie, nastrojowo przeżywam prawdziwe katusze, haha,
zaczęłam więc znów poważnie, ale mnie rozwaliło i skończyłam tak, jak należy:

Próżna jestem ogromnie
i próżność jest we mnie wielka
niech nie równają się ze mną
balon, ani butelka!

i jeszcze... się zamyśliłam...
że na drodze jest tyle kamieni, a ja pamiętam tylko te, które wpadły mi do buta.

A co z tą całą resztą?
Co z tymi, co próbowały?
Choć uwiedzione podeszwą
do buta się nie dostały?

Wyrwane ze swojej drogi,
odbiły się od nogawki
i z uniesieniem błogim
upadły gdzieś między trawki.

I leżą tam... te... kamienie,
zbyt małe, by zwodzić dłuta
bez szans na odnalezienie
i drogi nowej i buta.


dodawanie komentarzy wyłączone