Więc bywało różnie, lecz jak pokaże poniższa relacja - zawsze potrafiliśmy się bawić ;)
pod tym linkiem jest obszerna relacja z całego wieczoru, szczególnie polecam Annę Marię Czerwonych Gitar w naszym oczywiście wykonaniu :)
http://horacy67.blogspot.com/2016/11/to-chyba-nasz-ostatni-taniec.html
na pożegnanie i w podziękowaniu za dobrze spędzony czas w redakcji Gazety Olsztyńskiej (17 lat!), napisałam Robertowi bluesa "Robert blues" (melodia zaczerpnięta z piosenki Gdzie ci mężczyźni Danuty Rinn). Śpiewanie odbywało się tak bardzo spontanicznie, że późnym wieczorem zrobiliśmy w Quźni Muzycznych Klimatów prawdziwy klubowy jam session ;)
to mała próbka tych "muzycznych klimatów", na basie (też spontanicznie) zagrał bohater wieczoru - Robert Zienkiewicz.
a to kilka zdjęć z tego wydarzenia - olsztyński klub Quźnia i pożegnalna impreza Roberta...
O Robert, Robert, co Ty masz w głowie?
Skąd taka nagła decyzja?
O Robert, Robert, ech, Ty jesteś obiekt...
i precyzja
Blues ten dla Ciebie, miałam jak w niebie
najmniejszy błąd wyłapałeś.
Kiedy odejdziesz, błędy w obłędzie
będą szalały
O Robert, Robert – przez całą dobę
czuwałeś nad wydaniami,
i też nad nami, dniami nocami
i rankami
Co mu tam rower, Zienkiewicz Robert
pędził na Tracką hyundayem
Jako Horacy pieśni tłumacył
słowo wam daję
Zienkiewicz Robert
nieziemski obiekt przemierzył Euro i Azję
harcerz-podróżnik, nie lubi próżni,
wielki talent!
Jednak zapytam – jakem kobita
jaka przyczyna jest tego,
że tak znienacka porzucasz Tracką
gadaj kolego!
;)