niedziela, 4 grudnia 2016

Barbórkowa przyjaźń z przyjaciółmi



Wszystkim BARBARKOM i GÓRNIKOM życzę ogólnej miłości!

bo wczoraj w "Cudnych manowcach" w czasie spotkania przy grzańcach z okazji Barbórki i pożegnania Grzesia (bo Grześ wyjeżdża na pół roku ☹), znowu wywiązała się dyskusja. Temat nudny – przyjaźń. Czym jest? Czy w ogóle jest? No pewnie, że jest. Ja od razu zaczęłam o tych swoich aniołach, że przyjaźń jest aniołem i trzeba o nią dbać, bo anioł (jak to ptak) czasem z zimna umiera... i takie tam bla, bla. A Grześ na to, że przyjaźń to miłość, tylko jeszcze głębsza i trwalsza. Bo miłość się wypala, a przyjaźń, jeśli jest prawdziwa, nigdy się nie kończy. Jak nic czytał Stachurę.


Miło mnie zaskoczył. Aga powiedziała, że coś w tym musi być, bo jak ludzie się nie przyjaźnią, to po 20 latach wspólnego życia, gdy nie ma już miłości-żądzy przestają nawet ze sobą rozmawiać. NA co Basia, że ona lubi się poprzyjaźnić, czyli właśnie takie spotkania. No to ja dodałam tak na koniec, że miłość nie jest potrzebna, wystarczy się lubić. Bo jak ludzie się lubią, to lubą też ze sobą przebywać, rozmawiać, być.
Aga, Basia, Lilka, Grześ, Adam - zapisuję tę rozmowę, bo fajne to było spotkanie, takie spotkanie ludzi lubiących się, hahaH ☻

a w domu robi się świątecznie ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ