środa, 3 maja 2017

Bożeny w Elblagu_2017

tegoroczna majówka była bardzo udana, a to za sprawą Bony (Bożena Szewczyk), która zorganizowała mini zlot Bożen w Elblągu. Dlaczego mini? Bo ten duży, jubileuszowy, taki maxi odbędzie się w czerwcu, w Bożenkowie.
Na dworcu zameldowały się: Becia, Bibi, Bona, Country, Fitnes, Kordasia, Szypułka, Winko i ja -  Malachit. Brakowało nam Dzidki, która tym razem nie mogła z nami być :(

Mieszkałyśmy w fajnym hotelu, czyli... na dworcu, haha, to znaczy, to był hotel, ale dosłownie na dworcu, bo nawet widok z okien był wprost na perony. Bardzo fajne miejsce.

Program pobytu był ciekawy, nieprzeciążony. Pierwszego dnia wycieczka po starówce i obiad w "Studni smaków". Pan przewodnik ciekawie mówił i zapamiętałam, że Stary Rynek, główna ulica starówki, jej układ oraz układ kamienic są oryginalne, czyli takie jakie był w... 1237 r. (!). Niesamowite.

ja z Piekarczykiem, o którym więcej poniżej :)

Na moment wyjrzało słońce (a to była sobota, 29 kwietnia 2017, pełne zachmurzenie) i mogłyśmy sprawdzić, czy zegar słoneczny mówi prawdę. Mówił prawdę. Na zakończenie wycieczki poczochrałyśmy słynnego Piekarczyka, który w marcu 1521 roku uratował miasto przed najazdem krzyżackich wojsk Wielkiego Mistrza z Królewca. Wojskom udało się przejść przez most i dojść do Bramy Targowej, która była podniesiona i wtedy właśnie mały Piekarczyk, drewnianą łopatą przeciął liny podtrzymujące kratę. Na jego cześć, w Bramie Targowej zawieszona została owa słynna drewniana łopata, która według legendy znajdowała się tam przez kolejnych 250 lat. Dziś można zobaczyć jeszcze jej odcisk w głazie u wejścia do bramy. Odcisku nie dostrzegłam, ale Piekarczyka po nosie pogłaskałam. Na szczęście! :)
Bona pokazała nam jeszcze instalację autorstwa Magdaleny Abakanowicz, mam nadzieję, że teraz, gdy artystka nie żyje, a dzieła jej rozsławiają Polskę, włodarze miasta bardziej wyeksponują tę instalację.

 
rzeźba Magdaleny Abakanowicz w Elblągu, fot. archiwum prasowe miasta

A w niedzielę była wyprawa do Bażantarni. Wspaniały czas, taki jak lubię - piękna pogoda, las, ognisko. Fajnie wymyślone miejsce. Najpierw więc była uczta - kiełbaski na ognisku, ogórki, chleb i co tam kto miał. Pogaduchy, a potem poszłyśmy malowniczą trasą w głąb lasu i wzdłuż Srebrnego Potoku. Bona jest pasjonatką Elbląga, ma ogromną wiedzę, więc wszystko nam wyjaśniała, opowiadała.  Pierwszy raz w życiu widziałam żółte zawilce. Niebywałe.

Po wędrówce powrót na starówkę i obiad. Bona zaproponowała knajpkę nad rzeką - Specjal Pub. Super obsługa, piękny widok na rzekę Elbląg. Przed wojną mieściła się tu elbląska giełda.
Zjadłyśmy pysznego dorsza, szarlotkę i bezę ciągutkę :)
Potem jeszcze mały sus do ratusza, żeby kupić pamiątki i obejrzeć makietę miasta i kanału elbląsko-ostródzkiego i trzeba było wracać "na dworzec".
A wieczorem pogaduchy, pogaduchy, pogaduchy....

Teraz fotorelacja, zdjęcia różnych autorek, głównie zaś Bożenek :)

  mieszkałyśmy "na dworcu" i to dosłownie, bo w hotelu dworcowym. 
To jest widok z okna :) 


a to widok z mojego okna (pokój po drugiej stronie)
w nocy i w dzień

jak na obrazku - trzy strusie pędziwiatry
i piżamowa kawa :)



gry i zabawy :)

wycieczka na Stare Miasto
z Fitnes i z Piekarczykiem, który miasto ocalił
za nami Brama Targowa

Brama Targowa

 Country (z lewej) i Bona przemykają Ścieżką Klasztorną, klimatyczne miejsce

Ścieżka Klasztorna

 Bożenki (od lewej) - Wino, Bibi, Country, Kordasia, Fitnes, Szypułka, Malachit

Szypułka i Piekarczyk

Bażantarnia, zaczynamy wycieczkę


ognisko w Bażantarni

selfie z Boną :) 



na szlaku w Bażantarni


Zawilec żółty, rzadko spotykany, widziałam go pierwszy raz w życiu, piękny

Srebrny Potok w Bażantarni

malachitowy cień na ławce

obiad w Specjal Pub - widok na rzekę Elbląg i drogie, piękne jachty,
 tu może nie widać, ale to nie są motorówki,
to jachty wielkości pół bloku, między jachtami widać ludziki, takie są proporcje 😎


to już jest koniec 😌
w oczekiwaniu na pociąg do Olsztyna...
było cudnie, dzięki dziewczyny i do zobaczenia w czerwcu.