poniedziałek, 14 września 2009

jesień, czyli wrzosy :)

Bywają ludzie niesamowici. Zdarzają się tacy ludzie. Zaskakują świat pomysłami, zaskakują świat sobą. I takim człowiekiem jest m.in. Asia, czyli Borówa :). Borówa pięknie wywija szydełkiem i potrafi z nijakiego sznureczka wywinąć takie wzory, że ech! Drugą taką osobą jest moja mama, której obrusy, firanki i serwetki nadają szlachetny ton mojej dziupli.
Dziś, kiedy dzień zapowiadał się zwyczajnie, dostałam od Borówy paczkę. I od razu zrobiło się niezwyczajnie. W paczce była lawendowa, Asinymi rękami zrobiona kapa. Ile to się trzeba nawywijać, żeby taką ogromną kapę wydziergać? Niesamowite. Mam teraz dwie artystycznie wyszydełkowane kapy: mamusiną białą i Asiną lawendową.
W paczce była też
płyta ze zdjęciami wrzosów. Bo Asia lubi wrzosy i już. Oto kapa i wrzosowe ścieżki.
Dzięki Asiu i do zo gdzieś kiedyś ;)