poniedziałek, 5 marca 2012

drwale, czyli "..."

wczoraj widziałam stado saren, gdzieś ok. 20. Wychodzą z lasu na wzgórze, do słońca wychodzą. Czują wiosnę.
Ja na razie tylko jej wyglądam.

tytuł roboczy "Drwale", tytuł oficjalny "..."



„Drwale"

Jak żyć? - spytał mnie las, raz.
No jak? – spytał drugi.
Jak żyć? I ty mnie pytasz, jak żyć? Ty, taki wietrzny, odwieczny taki, samo-się-wysiewający, ty mnie pytasz, jak żyć? Ty, w którym życia Ziemi biorą swój początek, a koniec mają szczęśliwy? Ty łamany, rąbany...
Właśnie.
Co właśnie?
Rąbany...
I łamany. Przez wiatr. Ty, na którego gałązce kosmos się zaczyna, a na korzeniu się kończy - ty mnie pytasz jak żyć?!
Tak.
Głupie pytanie.
Tam drwale idą.
Gdzie?
Tam.
To uciekaj!

To się przesuń!

Zrób cokolwiek!!!
Co?

Trzy kropki sprawy nie załatwią. Tam drwale idą...
...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Trudne :D KOX

Anonimowy pisze...

DOBREEEEEE, lubię Twój sposób myślenia :P Zygi