Żurawie wróciły
otworzyłam dziś rano okno i usłyszałam krzyk żurawi. Bo ja mieszkam w lesie, to słyszę :) Uwielbiam ten krzyk. Jest taki pierwotny. Złapałam więc aparat fotograficzny, psa i pobiegłam za wzgórze. I rzeczywiście wróciły. - Wiosna- pomyślałam. I zaraz zamyśliłam się nad przyczyną mojej radości. I smutku. Bo jesienią smucę się, gdy żurawie odlatują. Odloty, przyloty... i myśl nagle naszła, że przecież tyle innych ptaków z nami zostaje pocieszając swoją obecnością za oknem skutym lodem. A my, tacy niewdzięczni, wielbimy raczej te, które nas opuszczają. I doszłam do wniosku oczywistego, że:
Najważniejsze są te ptaki, które z nami zostają.
z życzeniami dobrej dobrej wiosny! :)
4 komentarze:
jak kto mieszka w lesie to tak ma:) fajnie, że już wiosną powiało to człowiekowi od razu lepiej na duszyczce-buziaki
Mądra sentencja ale mało kto ceni to co ma, mało kto dostrzega ważność tych którzy są z nami na co dzień. Pozdrawiam i też życzę ciekawej wiosny - alex
oj tak tak Bożeniu, zrób z tego zdania wiersz :P to znaczy rozwiń tą myśl w wierszyk całuski Aga
Bożeniu z okazji imienin życzę ci dużo zdrowia i weny twórczej Zygi
Prześlij komentarz