Bo oprócz tego, że był to dzień promocji tomiku "Flamingi" to był to też dzień moich 54. urodzin. Nie boję się swojego wieku, jest mój i lubię go! Tak jak nie boję się zmarszczek i siwych włosów. Na jedno i na drugie zapracowałam, są moje i bardzo doświadczone.
Więc tego dnia (15 tycznia 2016) przyjaciele obdarowali mnie swoją obecnością i prezentami. Po wieczorku kontynuowaliśmy zabawę w Browarze Zamkowym Młyn nad Łyną. Super miejsce, super ludzie, więc super. Nie odgrażam się, ale myślę, że za rok, na 55-lecie - powtórzymy te manewry, hehe :)
teraz kolaż z prezentów, nie ma tu kwiatów i czekoladek, a były. Był też karmnik dla ptaków, ale już karmi ptaki, więc nie ma go wśród zdjęć.
dzięki i już dziś zapraszam na Wielkie Manewry Flamingów za rok, hehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz